Przypomnijmy - chodzi o sprawę, którą opisywaliśmy w maju. Wtedy zgłosiła się do nas pani Maria i opowiedziała, jak w listopadzie zepsuł się jej telewizor.
Sprzęt był na gwarancji, torunianka oddała go więc do autoryzowanego serwisu. Tam jednak usłyszała, że brakuje części, więc lepiej będzie, jeśli po prostu zareklamuje telewizor w sklepie, w którym go kupiła.
Wtedy zaczęły się problemy. Tym sklepem był bowiem "Domar", który kilkanaście dni wcześniej ogłosił upadłość.
Pani Maria napisała więc do producenta: firmy Daewoo Electronics Manufacturing Poland. Wyjaśniła sytuację i poprosiła o wymianę. - Producent odesłał mnie do syndyka, który rozporządzał tym, co zostało po "Domarze" - opowiadała nasza Czytelniczka. - A syndyk odesłał do firmy, która udzieliła gwarancji. I tak w kółeczko.
Przez trzy miesiące pani Maria zdołała uzbierać pokaźny stosik korespondencji - i od syndyka i od gwaranta.
Więcej przeczytasz w elektronicznym wydaniu Gazety Pomorskiej
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?