Potrzebny tylko odbiór techniczny

Pani Anna jest wdową, samotnie wychowującą dwoje dorastających dzieci. Jej jedyna siostra zginęła tragicznie przed kilkoma laty. - Tylko na mnie spoczywa obowiązek opieki nad ponad osiemdziesięcioletnią mamą, u której stwierdzono chorobę Alzheimera - mówi włocławianka. Sama musi pracować, by utrzymać rodzinę. - Przez jakiś czas, przy pomocy sióstr PCK, starałam się opiekować mamą, która stawała się niebezpieczna dla samej siebie. Na przykład zostawiała odkręcony gaz. Musiałam oddać ją do zakładu opiekuńczego.
Czytelniczka kilka razy w tygodniu odwiedza mamę w ośrodku, leżącym ponad 30 km od Włocławka. Z nadzieją czeka na placówkę przy ul. Żeromskiego wierząc, że dla jej mamy znajdzie się tam miejsce.
Lipnowski "Wiksbud", ten sam, który budował wzorcowy zakład w Suradówku, zakończył już roboty budowlane. - Na koniec lipca zgłosiliśmy obiekt do odbioru, czekamy na wyznaczenie jego terminu - mówi prezes Wiktor Sieradzki.
W Miejskim Zakładzie Opieki Zdrowotnej, który jest inwestorem, właśnie w lipcu doszło do zmiany na stanowisku prezesa i teraz o ewentualnych terminach mówi się ostrożnie. - Mo-że za tydzień będę wiedzieć więcej - twierdzi nowa prezes Edyta Mokra. I dodaje, że choć wszystkim zależy, by placówka jak najwcześniej mogła przyjąć pierwszych pacjentów, to najbardziej realnym terminem otwarcia wydaje się początek przyszłego roku. Trzeba bowiem obiekt wyposażyć, trzeba zatrudnić personel i wszystko zorganizować.
Obiekt, który powstaje na bazie szkoły przy ul. Żeromskiego, nie ma być ani hospicjum, ani zakładem leczniczym. Chorzy, niezdolni do samodzielnego funkcjonowania, będą tu pod opieką fachowego personelu.
Przygotowanych zostanie 45 miejsc dla chorych w dwuosobowych salach z łazienkami. Dawna sala gimnastyczna zostanie przekształcona w centrum rehabilitacyjne. Do MZOZ już wpływają podania, składane głównie przez rodziny przyszłych pacjentów.