Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powrót do początków

Alicja Skowrońska
Alicja Skowrońska
Lata całe żadne źdźbło trawy nie mogło tutaj wyrosnąć. To był nasz plac zabaw.
Lata całe żadne źdźbło trawy nie mogło tutaj wyrosnąć. To był nasz plac zabaw. Alicja Skowrońska
W piątkowym wydaniu Gazety Lubuskiej przeczytałam, że miasto przekaże harcerzom budynek na harcówkę. Tym samym wraca do swoich pierwszych gospodarzy. Harcerzy.

   Jak tylko coś związanego z naszym miastem, ja od razu do brata Andrzeja. Zawsze interesował się historią miasta, a także wydarzeniami najnowszymi. Zielonogórzanin pełną gębą. Nie inaczej było w przypadku harcówki. Wszak widzę ją z okien mojego mieszkania.
   Początek lat 60-tych. Między ulicami Stanisława Wyspiańskiego i Sportową zaczęła się budowa. Całymi dniami siedzieliśmy na skarpach i obserwowaliśmy jak rosła harcówka. Dzieci było bardzo dużo. Robotnicy wpadli na dobry pomysł, abyśmy nie zrobili sobie krzywdy na budowie. Mieliśmy pilnować, ale bez wchodzenia na teren. Rano meldowaliśmy, że wszystko jest całe i z powrotem wracaliśmy na skarpy.
   W harcówce był ekran i kominek. Ten był mało używany bo zawsze dymił. Na podłodze i ścianach skóry dzików. Dostarczył je sąsiad, myśliwy, którego córka Żywia działała w harcerstwie. Ale nie tylko harcerze dbali. Również dzieci niezrzeszone. Starsi chłopcy wycięli w lesie krzaczki i posadzili przy harcówce. Przyjęły się dobrze. Dopiero kilka lat temu zostały usunięte.
   Harcówka tętniła życiem. Były organizowane imprezy sportowe. Dyscypliny poważne. Strzelanie z łuku, rzucanie jakimś pomponem ze szpikulcem w tarczę z rysunkiem Tytusa. Należało trafić w jego nos. Był też boks z utrudnieniem. Oczy były zasłonięte. Mało komu udało się kogoś trafić. Na scenie przed harcówką były przedstawienia. Starsze dziewczyny z oklicznych bloków pomagały druhnom szyć ubranka dla kukiełek.
   Największą atrakcją były jednak projekcje bajek. Filmy nieruchome, z kliszy jak w aparacie fotograficznym, analogowym. Początek filmu był zawsze ten sam - napis „ostrość". Jak projektor bajek został nastawiony, seans się zaczynał. Ktoś też czytał treść gdyż spora grupa dzieci nie chodziła jeszcze do szkoły.   Dla nas harcówka była prawdziwym kinem bo były bilety! 50 gr dla maluchów i za złotówkę dla starszych. Brat pamiętał film „Chiński mur", ja emocję z pokazywania do kontroli zakupionego biletu.
   W jakimś momencie życie w harcówce zaczęło zamierać. Jeszcze w porywach coś się działo, ale coraz rzadziej. I harcerze zniknęłi. Jeden z sąsiadów miał smykałkę do muzyki, tam ćwiczyła jego kapela.    Następnym rozdziałem była pracownia rzeźbiarza Tadeusza Dobosza. Tam poznalismy kszałt pomnika, jaki stoi na zielonogórskim placu Bohaterów. Artysta pracował wówczas nad Pomnikiem Braterstwa Broni w Nowej Soli. Brat był modelem. Trzymał w ręku poziomicę, oddawał postać żołnierza z pepeszą (ręce i dłonie). Mnie najbardziej absorbowało oczko w poziomicy.   Pracownia też się jednak skończyła. Był jeszcze jakiś zakład krawiecki, ale na dłużej nic się nie ,,zaczepiło". Budynek zaczął niszczeć.
Cieszę się, że miasto nie miało pieniędzy na rozbiórkę, cieszę się, że do harcówki wrócą harcerze. Na pewno będę śledzić wszystko co się będzie działo.
Przepraszam za poniższy, bardzo osobisty wątek.Najbardziej się cieszę z pomocy brata Andrzeja przy tym artykule. Jest właściwie jego. To głównie jego wspomnienia. Wczoraj, w sobotę, długo rozmawialiśmy o harcówce. Jeszcze się dziwiliśmy adresowi. Sportowa 3. Numer 1 przypisany chyba do piaskownicy. Nigdy na naszej ulicy nie było numerów nieparzystych. Kiedyś na harcówce pojawiła się tabliczka z ,,3", ale z drugiej strony namalowano farbą ,,56A" czyli numeracja ul. St. Wyspiańskiego. Obiecałam, że najpóźniej w niedzielę napiszę artykuł. Ponaglił temat Wagmostawu. I nic, ale to nic się nie działo.
Od kilku godzin wiem, że już nigdy nie pomoże...Mojemu bratu Andrzejowi dedykuję.
Bardzo go kochałam.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto