Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przybyłem, obejrzałem, policzyłem (książki) i ...się zasmuciłem.

Szambelan Lubuski
Szambelan Lubuski
oj, zaczytałem się
oj, zaczytałem się MilaPani
W pierwszych słowach tego tekstu proszę Alicję S. o wybaczenie, że mam wątpliwości w akcję którą ONA się zachwyca. I pana Wojciecha Kozłowskiego też proszę o wybaczenie. Kibicowałem akcji ożywienia Parku Tysiąclecia. Oczekiwałem pomysłowych działań. Ale nie popieram UTOPISTÓW.

Prenumerując cenne czasopismo czytam je prawie w całości. „Prawie" robi różnicę bo pokaźna część druku to ogłoszenia i teksty handlowo-budowlane. To mnie kompletnie nie interesuje więc tą część zostawiam na ławce (tej bez wygodnego oparcia) przy ul. Stefana Żeromskiego. Ktoś zapewne się cieszy. Są tacy których nie interesuje historia winiarstwa ale pasjami lubią czytać „po ile idą" działki budowlane. Wprawdzie nie mają zamiaru kupić ale pozazdrościć nowobogackim to prawie narodowe hobby.
Uważam, że świństwem (niech moderator wybaczy brzydkie słowo) jest wrzucanie jakiejkolwiek książki do śmietnika, tak jak super świństwem jest wrzucanie do śmietnika chleba naszego powszedniego.
Kto przeżył wojnę ten zazwyczaj szanuje chleb i albo da biednym, albo zużyje do zapiekanek albo rzuci wagmostawowym kaczkom (ewentualnie starówkowym gołębiom)
Przeczytana książka może spełniać swą misję jeszcze raz, czytana przez kogoś kto wystrzega się ślinieniu palca przy przewracaniu kartek.
Byłem ZA akcją pozostawiania w publicznym miejscu przeczytanych (albo i nie) książek literackich, słowników, a nawet podręczników.
Byłem ZA ale...nie jestem już gdym zobaczył „karykaturę akcji" w wykonaniu zielonogórskich organizatorów z Fundacji Salony, BWA i Mediateka Szklana Pułapka.
Owszem, narażam się wielu wykształconym fachowcom jeśli powątpiewam w ... lokalizację Pawilonu w Parku Tysiąclecia.
Owszem wiem, że jest projekt zagospodarowania Parku Tysiąclecia ale Pawilon Przechodzonej Książki lepiej by służył społeczeństwu w parku Świętej Trójcy.
Rzekłem swoje i nie mam ani zamiaru ani siły przekonywać kogokolwiek, że zagalopował się w swoim utopijnym zaufaniu do kultury społeczeństwa.
* * *
Ja wypożyczyłem sobie kieszonkowe wydanie „Listów apostolskich" posiadające zgodę Konferencji Episkopatu Polski, podpisaną przez biskupa Tadeusza Pieronka. Przyjdę za tydzień i jeśli jeszcze będą półki czy koszyki to oddam jakieś dwie książki „do czytania".
Jako urodzony optymista życzę wprawdzie powolnego ale skutecznego edukowania czytelników.
Jednak niechaj mnie nikt nie przekonuje, że jeśli pozyskaliśmy jednego czytelnika to warto było poświęcić 300 książek. Na to się nie złapię. Nie lubię marnotrawstwa i rozrzutności, nawet przedmiotami które u pierwszego właściciela spełniły swą powinność.
* * *
Ktokolwiek zechce w porywie gorącego serca odsądzić mnie od czci i wiary niechaj weźmie głęboki oddech i jeszcze raz, ze spokojem i zrozumieniem przeczyta ten artykuł. A Pana Kozłowskiego lubię ! 

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto