Psie sprawy Warszawy wciąż nierozwiązane

Psie (a czasem nie tylko) odchody leżące na ulicy w centrum miasta? W Warszawie, niestety, nie jest to widok sporadyczny. Właściciele psów mieszkających w centrum miasta nie mają gdzie ich wypuścić, aby załatwiły swoje fizjologiczne potrzeby, wychodzą więc na ulice. Niestety, nie wszyscy po swoich pupilach sprzątają. Odchody zalegają we wszystkich klombach wokół posadzonych drzew, a jeśli mamy "szczęście" - zobaczymy je także na środku chodnika.

Jest lepiej, niż kilka lat temu, ale wciąż daleko do "dobrze". Odchodów jest mniej, ale jeszcze są. Trudno stwierdzić, czy to sprawa aktywizacji służb porządkowych w tym zakresie, czy poprawa kultury mieszkańców. Pozostaje mieć nadzieję, że ta tendencja się jednak nie zatrzyma.

Moim zdaniem jedyne skuteczne rozwiązanie tego problemu jest proste i brutalne: administracyjny zakaz trzymania psów w domach zlokalizowanych w ścisłym centrum. Wyjdzie to na dobre i zwierzętom (nie będą się męczyć brakiem ruchu, trawy) i naszym ulicom. Bo o ile usunięcie kupy to kwesta chęci o tyle usunięcie wsiąkającego w mury kamienic moczu nie jest proste, o ile w ogóle możliwe.

Wstydliwe sprawy Warszawy »
Przedstawione zdjęcia to dorobek 15-minutowego spaceru ulicami Pankiewicza i Nowogrodzką (vis-a-vis Pałacu Kultury i Nauki). Nie jesteśmy zaskoczeni.