Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"AZS Politechnika Warszawska dąży w kierunku pełnego profesjonalizmu"

Karolina Kaczmarczyk
Siatkarze AZS Politechniki Warszawskiej
Siatkarze AZS Politechniki Warszawskiej Joanna Lewandowska
- AZS Politechnika Warszawska cały czas rozwija się i dąży w kierunku pełnego profesjonalizmu. Kiedyś zatrudniano kilka osób, w tym momencie jest ich kilkanaście. (...) Zmiany najbardziej widoczne są w oprawie meczów. Kiedyś były to proste widowiska sportowe, teraz są to swoistego rodzaju imprezy, na które przychodzą rzesze ludzi - mówi Adrian Komorowski, rzecznik prasowy AZS PW. Co jeszcze zmieniło się w ciągu ostatnich lat w jedynym warszawskim klubie, występującym w siatkarskiej ektraklasie?

Jak zaczęła się Twoja współpraca z klubem i jak długo pracujesz w AZS Politechnika Warszawska?
W klubie pracuję od sześciu lat...

Czyli zacząłeś w wieku 17 lat?
(śmiech) Dobrze liczysz. W 2005 roku podczas jednego z meczów "Inżynierów" wypatrzył mnie poprzedni rzecznik prasowy i zapytał, czy nie chciałbym mu pomóc i napisać relację z meczu, w zastępstwie za kogoś. Stwierdziłem, że nie ma problemu. Raz napisałem i tak zostałem...

Czytaj także: AZS Politechnika Warszawska ma swój hymn

A od kiedy pełnisz oficjalnie funkcję rzecznika?
Od dwóch lat. Przez trzy lata pomagałem w biurze prasowym, a kiedy mój poprzednik rozstał się z klubem, posadę rzecznika prasowego zaproponowano mnie.

I co się zmieniło w klubie przez te pięć lat? To sporo czasu...
Tak, sporo. Klub cały czas rozwija się i dąży w kierunku pełnego profesjonalizmu. Kiedyś zatrudniano kilka osób, w tym momencie jest ich kilkanaście. Każda odpowiedzialna jest za swoją sekcję. Zmiany najbardziej widoczne są w oprawie meczów. Kiedyś były to proste widowiska sportowe, teraz są to swoistego rodzaju imprezy, na które przychodzą rzesze ludzi. Są nagrody, inne atrakcje. Impreza (śmiech).

A w samym klubie?
W samym klubie mamy dużo więcej pracy, mamy więcej sekcji. Teraz to już nie tylko siatkarze. To także piłkarze ręczni, koszykarze i siatkarki. Wiadomo, że najwięcej pracy jest na poziomie ekstraklasy, w której grają siatkarze. Ale w każdej sekcji staramy się pracować na najwyższych obrotach.

I jak wygląda taki dzień rzecznika prasowego klubu? Zarówno w dzień bezmeczowy, jak i na samych spotkaniach.
W dni poza meczowe jest to przede wszystkim nawiązywanie i utrzymywanie kontaktów z mediami. Informuję ich o wszystkim, co dzieje się w klubie i co może być ciekawe z ich punktu widzenia. Cały czas jestem do ich dyspozycji. Oczywiście prowadzę też strony internetowe wszystkich sekcji i zajmuje się social media, m.in. profilem klubu AZS PW na Facebooku. To naprawdę dużo zajęć.

A praca na samych meczach?
Na meczach, o dziwo, jest już łatwiej. Przed spotkaniem przygotować trzeba przede wszystkim warunki dla dziennikarzy. Muszą oni mieć komfort pracy. Przygotowujemy cały presskit: ciekawostki, liczbę osób na trybunach, składy występujących drużyn etc. Niby błahostka, ale bardzo pomaga podczas samego meczu. Po pierwszym gwizdku mogę już spokojnie usiąść i obserwować widowisko.

A ile czasu zajmuje przygotowanie spotkania?
Przygotowanie tak naprawdę zaczyna się już dwa tygodnie przed meczem.

Dwa tygodnie?! Przecież zdarzały się sytuacje w tym sezonie, że mecze w stolicy były rozgrywane co trzy dni...
Tak, dlatego wszystko trzeba zaplanować z dużym wyprzedzeniem. Plakaty, banery, reklamy na mieście, informacje w mediach - to zajmuje sporo czasu. Do hali wchodzimy dzień przed spotkaniem. Specjalna ekipa rozkłada całe boisko, bandy. W dniu meczu natomiast pojawiamy się w hali na cztery godziny przed rozpoczęciem widowiska.

Czytaj także: AZS Politechnika Warszawska - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (RELACJA)

Skoro mówimy o meczach, to może przypomnij czym jest program "Sportowa Warszawa". Dużo się o tym mówiło na początku sezonu, teraz zbliżamy się do końca, warto więc powtórzyć...
Jest to projekt czterech sekcji wchodzących w skład AZS Politechniki Warszawskiej: siatkarzy, piłkarzy ręcznych, koszykarzy i siatkarek. Zakłada on grę wszystkich tych drużyn w ekstraklasach w ciągu czterech, maksymalnie pięciu lat. Siatkarze już są w najwyższej klasie rozgrywkowej, koszykarze najprawdopodobniej awansują w tym sezonie, piłkarze ręczni docelowo za rok, maksymalnie za dwa, a siatkarki za trzy-cztery lata. Jeżeli chodzi o kwestię marketingową, projekt daje sponsorom możliwość umieszczania reklam w halach wszystkich wyżej wspomnianych dyscyplin.

A jeżeli chodzi o kibiców, program "Sportowa Warszawa" wpłynął na zainteresowanie i frekwencję na meczach?
Tak, zdecydowanie! Tutaj za przykład podać mogę mecze na Torwarze. Jeszcze 2 lata temu nikt o tym nie marzył, a teraz każde spotkanie, które jest organizowane na Łazienkowskiej, gromadzi ponad 4 tysiące osób. Dla nas to "kosmos"! Najlepszym potwierdzeniem mogą być słowa Karola Kłosa, byłego zawodnika Politechniki, który - kiedy przyjeżdża ze Skrą (obecnym klubem siatkarza - przyp. red.) do stolicy - mówi, że jego znajomi mają trudności z zakupieniem biletów. Jeszcze rok temu nie było z tym problemu.

Często dziennikarze pytają zawodników, co robią po wygranym, a co po przegranym meczu? Co robi Adrian Komorowski, a co rzecznik prasowy AZS PW w takich sytuacjach?
Ja bym tego nie rozróżniał. Bardzo utożsamiam się z zespołem. Jak drużyna przegrywa, przeżywam to tak samo jak zawodnicy. Czy wracając z meczu - w autokarze, czy nawet w domu, jeżeli gramy u siebie. A kiedy zespół wygrywa, pojawia się oczywiście radość i niekiedy wspólne świętowanie.

A czy rzecznik prasowy musi być zawsze z siatkarzami?
Na meczach "u nas" jestem zawsze, na każdym meczu wyjazdowym również. Na treningach zaś - w miarę możliwości i czasu. Staram się pojawiać na nich jak najczęściej, aby zawsze być na bieżąco.

To pewnie pamiętasz jakieś ciekawe, śmieszne sytuacje z meczów czy treningów, które zdarzyły się w ciągu tych pięciu lat...
Było ich mnóstwo. Przytoczę ostatnią. Kilka dni temu, podczas meczu z Delectą Bydgoszcz, którego stawką było piąte miejsce w PlusLidze, zawodnicy z Bydgoszczy źle przyjęli zagrywkę naszego środkowego Ardo Kreeka. Po odbiorze piłka zmierzała w stronę band reklamowych, a za nią dwóch asekurujących siatkarzy. A że siedziałem tuż za bandami, postanowiłem nieco im przeszkodzić i krzyknąłem "moja!". Jakie było moje zdziwienie, kiedy obaj zatrzymali się, popatrzyli na siebie, a piłka spokojnie spadła w boisko. Ciekawe, czy udało im się wyjaśnić sobie, że autorem tego okrzyku, nie był żaden z nich (śmiech). I tak oto zdobyłem pierwszy w życiu punkt dla swojego zespołu.

Czy zarobkowo zajmujesz się tylko pracą rzecznika?
Nie, prowadzę też ligę siatkówki dla firm - PlayVolley.

Czym...?

Czym jest PlayVolley? (śmiech) Jest to liga organizowana przez AZS Politechnikę Warszawską. Spotykają się w niej reprezentacje firm, zarówno małych przedsiębiorstw, jak i dużych korporacji. Projekt ten bardzo szybko się rozwija. Za kilka dni rusza już 6. edycja ligi. Zespoły spotykają się raz w tygodniu i grają ze sobą w systemie każdy z każdym. Co ciekawe, mecze odbywają się w Arenie Ursynów, bezpośrednio po treningach naszych siatkarzy.

A nagrody?

Są to symboliczne puchary. Tak naprawdę chodzi o integrację zawodników i ich satysfakcję z udziału w tych rozgrywkach. Promujemy aktywność, zdrowy tryb życia i oczywiście naszą ulubioną dyscyplinę sportu - siatkówkę.

Oczywiście nie zamierzasz rozstawać się z klubem?
Nie zamierzam, ale życie układa się różnie...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "AZS Politechnika Warszawska dąży w kierunku pełnego profesjonalizmu" - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto