Rejs tramwajem urzekł prezydenta. Ale nie przekonał do zakupu

Nie doszła do skutku planowana na koniec maja impreza z tramwajem wodnym w Grudziądzu. Za to kilka dni temu udało się przewieźć tym statkiem po Wiśle prezydenta Roberta Malinowskiego. Tramwaj płynął z Bydgoszczy do Tczewa i na chwilę zacumował w Grudziądzu.- Popłynęliśmy nim w godzinny rejs, taki jaki miał być zaoferowany turystom i mieszkańcom - mówi Zofia Chlebowska, pomysłodawczyni sprowadzenia tramwaju do Grudziądza, która również uczestniczyła w rejsie. - Było przepięknie.Grudziądzanka niedawno była bliska sprowadzenia tramwaju na dziesięć dni do naszego miasta. Jej plany pokrzyżowała jednak fala powodziowa, która pod koniec maja przetoczyła się Wisłą.Jakie wrażenie na prezydencie zrobił rejs?- Podobało mi się, ale to nie zmienia faktu, że statek jest drogi i obecnie nie stać miasta na jego zakup. Nawet jeśli byłby on dobrą promocją miasta - mówi Robert Malinowski. - Najlepszym rozwiązaniem byłoby uruchomienie prywatnych wycieczek na trasie Chełmno-Świecie-Grudziądz-Nowe. Powinien się tym zająć jakiś prywatny przedsiębiorca. Może inne samorządy wsparłyby ten pomysł? Pozostaje też kwestia stanu Wisły. Przy bardzo niskim poziomie rzeki rejsy nie mogłyby się odbywać.Jeden tramwaj wodny kosztuje 1,3 mln zł. W środku pomieści około 50 osób. Może też służyć jako mobilna sala konferencyjna lub sala lekcyjna na wodzie.O nowej atrakcji turystycznej Grudziądza mówi się od dawna. Argumenty grudziądzan, którzy chętnie widzieliby statek pod spichlerzami, nie przemawiają jednak do urzędników. Zapowiadają, że będą dalej działać w tej sprawie.