Relacja z Dnia Odkrywców czyli Interaktywny Piknik Wiedzy + zdjęcia

Swoje stoiska miały rożne uczelnie z kraju, kółka naukowe ze szkół, Politechnika Lwowska oraz wyspecjalizowane firmy.
Było kosmicznie i elektryzująco.Teren został podzielony na 2 obszary. Pod budynkiem Uniwersytetu Rzeszowskiego królowało lotnictwo i astronomia. Tutaj można było spróbować swoich sił w symulatorach lotów, dowiedzieć się dlaczego samolot lata, obejrzeć zdjęcia słońca oraz nauczyć się co nieco o rakietach. W planach była obserwacja słońca przez specjalne teleskopy, lecz pogoda pokrzyżowała plany. Do symulatorów lotów ustawiały się długie kolejki, ponieważ każdy chciał poczuć się, choć przez chwilę, pilotem wirtualnej maszyny.Na terenie Polskiego Radia znajdowała się część z doświadczeniami z różnorakich dziedzin nauki.Zaraz przy wejściu namiot miał Instytut Problemów Jądrowych im. A. Sołtana, w nim pokazy i rozmowy np. o tym co to jest czas połowicznego rozpadu i dlaczego pierwiastek o czasie połowicznego rozpadu 2 lata nie zniknie po 4 latach, jakie jest średnie promieniowanie w Rzeszowie, jak działają elektrownie atomowe oraz wielu innych ciekawych rzeczach. Spędziłem tam chyba najwięcej czasu, słuchając wykładów o źródłach energii, metodach utylizacji paliw jądrowych oraz skutkach katastrofy w Czarnobylu i Fukushimie. Na scenie obok były pokazy z wykorzystaniem ciekłego azotu czyli np wbijanie gwoździa bananem i polewanie azotem ręki. Oczywiście nikomu nic się nie stało :)
Nieopodal można było zobaczyć jak działa pompa próżniowa, sprawdzić czy ziemniak wytwarza prąd, zobaczyć tunel optyczny, oraz poznać różne rodzaje sił fizycznych, z którymi mamy do czynienia na co dzień, a o których nawet nie wiemy. Pod niebieską plandeką kryło się stoisko wydziału fizyki UMCS, gdzie królowała elektryczność. Było gaszenie płomienia świecy prądem (bardzo głośne) oraz wytwarzanie piorunów, po nich - wietrzenie namiotu z powodu dużej ilości ozonu.
Następnym stoiskiem był namiot Wydziału Chemii Politechniki Rzeszowskiej, a tam suchy lód oraz ciekawe eksperymenty chemiczne. Zaraz obok duży namiot miał Uniwersytet Rzeszowski oraz koła naukowe, a tam ciecz newtonowska, roboty, lewitujące magnesy i gwoździe dzięki siłom elektromagnetycznym oraz sterowane przez gitarę płomienie. Uczniowie Zespołu Szkół nr 4 w Rzeszowie pokazywali jak dawniej tworzyło się papier oraz zasadę działania śluz wodnych. Swój namiot miało również Muzeum Inżynierii Miejskiej z Krakowa.
A na deser...Sporo dzieci, jak i dorosłych przyciągnęły pokazy kuchni molekularnej. Można było spróbować “kawioru” z soku porzeczkowego, żelek o tym samym smaku, sorbetu pomarańczowego zrobionego przy pomocy ciekłego azotu, bez lodowych o smaku espresso oraz “chipsów” z bazylii. Podobno był też czekoladowy makaron, lecz nie udało mi się go spróbować, a nawet zobaczyć. Wszystkie te dania były bardzo oryginalne, nie tylko pod względem tworzenia, ale również smaku. Na co dzień raczej tego nie doświadczymy. Niektóre dania można zrobić w domowej kuchni, jednakże koszt produktów jest wysoki.
Pomiędzy oboma obszarami były małe stoiska z ciekawymi zjawiskami optycznymi, pokazy pracy archeologa, wiedza o działaniu elektociepłowni w Rzeszowie, jak i spisie powszechnym. Zwiedzającym towarzyszyli przebrani za roboty ludzie.
Przed końcem pikniku, na chwilę, pojawił się Mirosław Hermaszewski, pierwszy i jak dotąd jedyny Polak w kosmosie. Kilku osobom udało się zdobyć autograf (w tym i mnie). O 19 zwycięzcy konkursów na pikniku spotkali się z astronautą w kinie Zorza.
Na 2 Interaktywnym Pikniku Wiedzy „Dzień Odkrywców” spędziłem kilka godzin, w tłumie rodzin, nawet z małymi dziećmi. Wysoka frekwencja zwiedzających świadczy o wielkim zainteresowaniu i potrzebie organizowania takich imprez częściej, dla małych i dużych „odkrywców”. Mam nadzieje, że w przyszłym roku przybędzie wystawców, a piknik będzie trwał dłużej.
Więcej zdjęć pod tym linkiem.