4 z 9
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
W 1982 r. na starcie wyścigu o Grand Prix Kanady miały miejsce sceny jak z horroru. Riccardo Paletti był tak skupiony na światłach startowych, że gdy te zgasły, a Włoch ruszył, to nie zauważył, że rywal przed nim pozostał w miejscu. W efekcie Paletti uderzył w bolid Didiera Pironiego z prędkością 200 km/h. Po kilku sekundach jego auto stanęło w płomieniach. Aż 28 minut trwało, nim służby ratownicze ugasiły pożar i wyciągnęły martwego kierowcę (Grosjean z płonącego auta wydostał się o własnych siłach w ciągu 28 sekund). Prawdopodobnie śmierć nastąpiła w wyniku uderzenia, a nie pożaru.