MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rowerem po Opolu, zerkając w lusterko

Sławek Szota
Sławek Szota
Na o-polskiej ulicy ten się dobrze ma, 
kto posiada lusterko (a nawet i dwa).
Na o-polskiej ulicy ten się dobrze ma, kto posiada lusterko (a nawet i dwa).
Kupując skuter otrzymujemy pojazd zwykle fabrycznie wyposażony w dwa lusterka wsteczne. Przy rowerze przyda się przynajmniej jedno!

W handlu supermarketowym możemy spotkać najczęściej "wyroby roweropodobne", odznaczające się niską ceną i zerowym wyposażeniem dodatkowym. Ba! nawet obowiązkowego zwykle nie posiadają! Skoro są sprzedawane bez świateł, dzwonków, błotników, to trudno, by miały lusterka wsteczne.
My rowerzyści na ulicy jesteśmy jednymi z najsłabszych. Innych chronią karoserie samochodów, a nas nie. Warto abyśmy dla własnego dobra na ulicy jak najwięcej przewidywali* i jak najwięcej widzieli. I tu pomocne nam będzie lusterko wsteczne!
Przeczytaj też: W Opolu rowerzysta zerka do lusterka
Kameleony słyną nie tylko z tego, że zmieniają swą barwę, ale i z tego, że jednym okiem potrafią patrzeć do przodu, a drugim do tyłu.
Dzięki temu od milionów lat świetnie sobie radzą - choć nie posiadają wielkiej siły, nie mają groźnych kłów ani pazurów, nie mają "karoserii" jak żółwie. Za to mają "oczy dookoła głowy".
Rowerzysta niestety przeważnie lusterka nie posiada i musi się obrócić, by zobaczyć co się z tyłu dzieje.  Dla porównania "skuterzysta", zerka w lusterka, nie musi się obracać, przez co zachowuje równy, przewidywalny tor jazdy.
Choć dziś może się to wydawać nieprawdopodobne, jeszcze nie tak dawno (oczywiście historycznie rzecz biorąc - marne 30 lat) samochód musiał posiadać tylko lusterko wsteczne wewnątrz kabiny! Dodatkowe lusterko boczne mówiło, że kierowca jest człowiekiem zamożnym, a posiadanie dwóch (z prawej i z lewej strony auta) świadczyło, że kierowcy z dobrobytu się w d... w głowie poprzewracało.
Lata "komuny", gdy na półkach sklepowych stał tylko ocet, mamy na szczęście za sobą. Dziś zakup lusterka do roweru nie jest problemem - szeroki asortyment oferują nam sklepy rowerowe oraz markety sportowe (Ostrzeżenie! W supermarketach znajdziemy raczej tylko wyroby "lusterkopodobne", dobre do zabawy dla dzieci, a nie do jazdy po mieście).
Ceny w przedziale od 25 do 40 zł mogą się komuś wydawać wygórowane. Jednak pamiętajmy, że leczenie byle kontuzji kosztuje sporo więcej!
* Gdy już sobie rowerem pojeździmy, zmęczymy się ,warto rozegrać partyjkę szachów. Ta "królewska gra" uczy przewidywania ruchów przeciwnika, uczy wybiegania myślami w przyszłość, uczy zapobiegania zagrożeniu, zanim ono wystąpi. A są to umiejętności niezwykle cenne w ruchu ulicznym!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie miasteczka ruchu drogowego w Radomsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto