Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rzeka Radew - raj dla wędkarzy

makarena
makarena
"Radew - energia życia:" i wielki scubeł

Niedalino  to niewielka wioska położona w malowniczej scenerii rzeki Radwi, której źródlane wody obfitują w bardzo liczne gatunki ryb, a szeroki wachlarz rzadkich i chronionych gatunków roślin zachwyca zarówno  przyrodnika, jak też wprawia w zdumienie zwykłego turystę czy zagubionego spacerowicza.
Odcinek rzeki w pobliżu Niedalina jest jednym z najpiękniejszych miejsc, jakie spotkałem na drodze swoich wieloletnich wędkarskich wędrówek. Pomijając już spore stada pstrąga potokowego, bystry obserwator ujrzy w krystalicznej wodzie strzeblę potokową (objęta całkowitą ochroną), piękne wybarwione klenie, jazie, wzdręgi, czyli krasnopiórki oraz okazy złocistych leszczy.
W tej to naturalnej scenerii, już po raz piąty, w czerwcu odbył się Rodzinny Festyn Ekologiczny „Radew – energia życia”.
Coroczne spotkania całych rodzin na świeżym powietrzu to podstawowy cel organizatorów, którym corocznie jest Starostwo Powiatowe w Koszalinie, Gmina Świeszyno, Sołectwo Niedalino i niedalińska Ochotnicza Straż Pożarna.
Wśród wielu zaangażowanych i od lat zaprzyjaźnionych ze Starostwem instytucji i organizacji pozarządowych jest Nadleśnictwo w Manowie oraz w  Tychowie, Koszaliński Okręg Polskiego Związku Łowieckiego i Polskiego Związku Wędkarskiego, koło PZW w Niedalinie i Strzekęcinie, Zachodniopomorski Wędkarski Klub Sportowy „Jurmen” , Wodne Ochotnicze Pogotowie – Oddział Koszalin, Stowarzyszenie „Roweria”, PTTK i Klub Płetwonurków „Mares”.
Bardzo bogaty program festynu mógł zadowolić każdego i to zarówno lubiącego aktywność na świeżym powietrzu i tego, który wolał poświęcić wolny czas na zwiedzaniu wystaw i stoisk twórców ludowego rzemiosła.
Duży wybór regionalnych potraw kusił i kolorystyką i rozchodzącym się po festynowym placu zapachem pieczonych ciast, a  przede wszystkim ludowymi strojami i urodą prezentujących je pań.
Bardzo efektownie prezentowały się stoiska Nadleśnictwa z Manowa i Tychowa. W tym roku odwiedziła je rekordowa liczba dzieci i młodzieży biorąca udział w licznych konkursach rysunkowych, znajomości wiedzy ekologicznej, quizach i układankach. Zwycięzcy otrzymywali ciekawe nagrody i upominki.
Corocznie prawdziwym wydarzeniem festynu są popisy OSP z Niedalina. Strażacy wzniecali pożary i gasili je zarówno z powietrza i z ziemi.  Bardzo efektownie i skutecznie popisywali się sikawkami, tworząc wodne pióropusze, strzeliste słupy i mgłę wodną, ponoć w której niektórzy ujrzeli tęczę.
Dzieci oblegały ich bojowe czerwone rumaki, mogły wejść do kabiny i założyć na głowę strażacki hełm. Jestem pewien, ze niejeden z nich, po takich emocjach postanawiał, że gdy dorośnie, na pewno zostanie strażakiem.
Koszaliński WOPR i Klub Płetwonurków „Mares” zawładnęli rzeką przeprowadzając pokazowe ćwiczenia ratownicze, zasady nurkowania i bezpiecznego zachowania się nad wodą - by w końcu uprzątnąć rzekę z licznych plastikowych śmieci.
Z kolei stoisko Okręgu PZW z Koszalina, jak nigdy dotąd dość obszerne i kolorowe, prezentowało ekologiczno -zarybieniową sferę związkowej działalności.
Bardzo widowiskowo, wręcz jakby nie z tej ziemi, wyglądali uczestnicy pokazu „mody śmietnikowej” oraz konkursu na „Strój z materiałów wtórnych”.
Młodzież pokazała, że „fantastyczną fantazję” ma, stąd mogliśmy oglądać wspaniały pokaz tego, co można wymyślić z czegoś, co w życiu codziennym określane jest mianem odpadków czy śmieci.
Andrzej Wroński uczył, doradzał i instruował młodych zapaśników, jak i co robić, by zostać mistrzem olimpijskim. Młodzież walczyła dzielnie, często kładąc się na łopatki, chcąc w ten sposób zwrócić na siebie uwagę zasłużonego olimpijczyka.
Kajakarze buszowali po rzece, co z kolei nie podobało się łowiącym ryby wędkarzom. Nie doszło jednak do żadnych scysji gdyż nazwa festynu - „Rodzinny” nakazywała zachowanie spokoju. Pozdrowienie „Wodom cześć” załatwiało wszystko.
Rowerzyści z kolei na swoich bicyklach, a piesi na własnych nogach pognali w przepastne koszalińskie bory szukać kwitnącego żarnowca.
Natomiast wędkarze, ludek ruchliwy i wczesnoranny, zaczęli wędkarskie święto już o godzinie siódmej. Łowiący metodą spławikową skupili się nad brzegiem jeziora w Niedalinie kusząc płotki, leszcze i ukleje na specjalne, przyrządzone przed wschodem słońca, wędkarskie ciasto (to wymóg prastarej wędkarskiej receptury, by gnieść ciasto tylko i wyłącznie przed wschodem słońca).
Od jeziora zawiało różnymi zapachami. Przeważał jednak zapach wanilii, prażonych nasion konopi i czosnku. Własnoręcznie sporządzone ciasto okazało się w tym dniu rewelacją, wypierając standardową pinkę, madę czy rodzime gnojaczki.
W tej konkurencji, której organizatorem było koło wędkarskie z Niedalina, pod wodzą prezesa Wiesława Dominiaka, zwyciężył Bogdan Jędrzejczak ze Strzekęcina (ponad 2 kg ryb) przed Edwardem Sarnowskim i Andrzejem Rybarczykiem. Fundatorem pucharów dla tej konkurencji był Wójt Gminy Świeszyno, Ryszard Osiowy.
Z kolei spinningiści rozeszli się lub wyjechali własnymi samochodami wzdłuż całej Radwi, nie omijając dwóch zalewów – Hajki i Rosnowa. To była dobra decyzja, gdyż w tym dniu, właściciel miejscowej elektrowni wstrzymał dopływ wody i Radew błyszczała żółto - złocistym piaskiem. Roślinność rzeczna przesłoniła znakomite dotychczas wędkarskie miejscówki.
Z racji organizacji wielu konkurencji pozostałem na miejscu, przeczesując lekkim spinningiem (2.5 g główka jigowa uzbrojona w 3 cm twisterek koloru herbatki z pieprzem) prawie kilometrowy brzeg rzeki. W roku ubiegłym na tym odcinku złowiłem 10 okoni. W sobotę nie miałem nawet wyjścia do twistera, mini woblerka czy smużaka przypominającego czerwcowego chrabąszczyka.
Drugie miejsce w spinningu zajął Grzegorz Boguś, łowiąc 8 okoni, przed swoim kolegą z sianowskiego klubu „Trotka”, Waldemarem Bartoszewiczem.
Królem sobotniego wędkowania został Mirosław Ustianowski z koła „Przylesie” z Koszalina, który łowiąc z brzegu na zbiorniku zaporowym rzeki Radwi, na Hajce, złowił szczupaka o wadze 9.10 kg i długości 112 centymetrów. Ten olbrzym pokusił się na żółtego, sześciocentymetrowego twisterka osadzonego na 4.5 gramowym jigu. Dodatkowym zabezpieczeniem był 25 cm wolframowy przypon. Po prawie godzinnej walce, w tym kilku dwudziestometrowych odjazdach, szczupak znalazł się w podbieraku. Scubeł wzbudził ogromne zainteresowanie uczestników Festynu a fotografowaniu nie było końca. Cała trójka otrzymała puchary, których fundatorem był Starosta – Pan Roman Szewczyk.
W kategorii gruntowej, łowiąc ponad 2.5 kilograma dużych płoci, zwyciężył Eugeniusz Kalinowski z „Przylesia”. Klub „Jurmen” od pierwszej edycji Festiwalu współpracuje ze Starostwem organizując zawody spinningowo - muchowe, gruntowe oraz zachęca młodzież do zapoznania się z problematyka wędkarską poprzez organizowanie zawodów rzutowych na celność rzutów do tarcz wędkarskich o nazwie Arenberg i Skish. W tym roku odwiedziło nasze stoisko kilkadziesiąt młodych osób a najlepsi zostali nagrodzeni dyplomami i słodyczami. W zawodach rzutowych do tarczy Arenberga (tarcza strzelnicza położona na ziemi) zwyciężył Patryk Kłopotek przed Julią i Hanną Telaga, Jakubem Waszkowiakiem, Nelą Czarnkowską i Patrykiem Strączewskim. Dyscyplinę rzutową Skish( trzy tarcze o średnicy 1 m) wygrał  Damian Waszkowiak przed Wiktorią Kuras, Natalią Galus, Kubą Waszkowiakiem, Julią Telega i Błażejem Wegnerem Nie udała się natomiast próba łowienia na prawdziwa wędkę a to ze względu na duży uciąg bardzo spłyconej rzeki. Po wrzuceniu zanęty, przez ponad pół godzinnych zmagań nikt z uczestników nie złowił żadnej rybki.
Teren zawodów rzutowych odwiedzili prawie wszyscy honorowi goście Festynu zapoznając się z zasadami sportu rzutowego. Gry i zabawy w „rybaków czy wędkarzy” – to najlepsza forma pozyskiwania „narybku” PZW i zainteresowania młodzieży problematyką ekologiczno - wędkarską.
Organizacja Festynu, którego celem była promocja i ochrona bioróżnorodności obszaru „Natura 2000” Doliny Radwi, Chocieli i Chotli jest fragmentem szerszego projektu dofinansowanego przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Szczecinie. Tym, którzy najbardziej zasłużyli się w propagowaniu wiedzy o Trzech Rzekach, wręczano Przyrodniczo-Krajoznawczą Odznakę i tytuł „Miłośnika Radwi, Chocieli i Chotli”. Wśród wyróżnionych był nowy prezes Koszalińskiego Okręgu PZW, kol. Marek Lewandowski. Od jurmenowców i przylesiaków proszę przyjąć serdeczne gratulacje.
                                        Jerzy Makara
 
 
 
 

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto