Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rzeszów: "Warto było przyjść na Lord of the Dance"

Redakcja
Archiwum
Irlandzka muzyka, ponad dwudziestu tancerzy, 151 000 uderzeń butem podczas stepowania, dwie godziny tanecznego widowiska. 14 marca 2011 roku w Hali na Podpromiu w Rzeszowie widzowie zobaczyli najsłynniejszy irlandzki produkt rozrywkowy - "Lord of the Dance".

- Bez Michaela Flatley'a to niestety nie to, żałuję bo pewnie na żywo nie będzie już można go zobaczyć. Mimo to, polecam, warto, naprawdę warto uczestniczyć w tym widowisku! Młodzi, znakomici tancerze starają się godnie zastąpić tych, których niestety nie można zobaczyć na scenie w Polsce - napisał na Facebooku kilka chwil po spektaklu Zbigniew, który wrócił z Podpromia. I jest to znakomita recencja tego, co działo się w Rzeszowie.
Wrażenie robiła tuż po wejściu na obiekt już sama scena, wysoka prawie do dachu hali, zajmująca nieco mniej niż jedną-czwartą obiektu. Spektakl podzielony został na dwie części. Ta pierwsza zdaniem widzów, nie do końca spełniła ich oczekiwania. Było... zwyczajnie, czasami nieco nierówno, a na pewno bez emocji. Ale część druga, to już było coś. Widać było, że tancerze poczuli się na Podpromiu lepiej, pojawił się kontakt z publicznością, pojawiły się emocje. Były owacje na stojąco, było tupanie w podłogę, wywołujące tancerzy na bisy i w końcu były one same.
Co smutne, choć trudno było o bilety przed spektaklem, sala nie była wypełniona po brzegi. W wielu sektorach było pusto. Ale dzięki temu można było bez propblemu zadbać dla siebie o lepsze miejsca. - Niech żałują ci, którzy mając bilet może z zakładu pracy nie przyszli zabierając szansę obejrzenia show tym, którzy chcieli za niego zapłacić, bo naprawdę było co oglądać - mówi Karolina, która planuje wybrać się na kolejny spektakl we Wrocławiu.
Najsłynniejsza grupa taneczna świata po raz kolejny zaprezentowała niezwykłe i spektakularne widowisko taneczno-muzyczne. Opowiada ono o najpopularniejszej irlandzkiej legendzie, prawdziwej miłości oraz odwiecznej walce dobra ze złem. Podczas występu tancerze wykonują 151 000 uderzeń butem podczas stepowania.
Rzeszowskie show było pierwszym z trzynastu, które grupa daje od 14 do 28 marca 2011 roku w dziewięciu miastach Polski.

od 7 lat
Wideo

Jak wyprać kurtkę puchową?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rzeszów: "Warto było przyjść na Lord of the Dance" - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto