Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sanepid i policja zamknęli wszystkie lubuskie sklepy z dopalaczami

Redakcja MM
Redakcja MM
W sobotę w całym kraju trwała akcja zamykania sklepów z dopalaczami (fot.: archiwum GL)
W sobotę w całym kraju trwała akcja zamykania sklepów z dopalaczami (fot.: archiwum GL) Ilustracja Redakcji MM
W sumie lubuski sanepid i policja zakazali sprzedaży dopalaczy w 74 sklepach w regionie. Za złamanie zakazu grozi do dwóch lat więzienia. Premier Tusk idzie na wojnę z handlarzami. Sklepy z dopalaczami mają zniknąć raz na zawsze.

W sobotę, 2 października, po południu, ok. godz. 15.00 inspektorzy sanepidu z policjantami zaczęli kontrolować i zamykać punkty z dopalaczami w całej Polsce. Łącznie pracownicy Państwowej Inspekcji Sanitarnej rozpoczęli kontrolę w 895 obiektach zajmujących się sprzedażą dopalaczy. W Lubuskiem sprawdzili około 50.
Około 17.00 wchodzimy do sklepu z dopalaczami na skwierzyńskim osiedlu domków jednorodzinnych. Szklane witryny stoją puste, w środku jest kilka osób. - Mieliśmy nalot, nie ma towaru, zamykają wszystkie sklepy z dopalaczami - mówi dziewczyna za ladą.
W około dziesięciotysięcznej Skwierzynie są dwa takie punkty. Drugi w bramie przy samym deptaku był nieczynny. Spotkaliśmy przy nim dwóch mężczyzn. - Sklep jest zamknięty, bo remontujemy schody. Ale na tysiąc procent nie sprzedawano w nim Tajfuna (o tym specyfiku piszemy poniżej - przyp. red.) - mówi jeden z nich.
W Gorzowie popularny sklep z dopalaczami w centrum miasta jest zamknięty do odwołania. Drzwi są zaklejone taśmą z kartką z pieczątką inspekcji sanitarnej. W mieście policjanci ustalili 21 takich sklepów, w Zielonej Górze jest ich zaledwie sześć. - W całym województwie inspektorzy wraz z funkcjonariuszami od 15.00 sprawdzili ponad 50 sklepów - informuje Justyna Migdalska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wlkp. - Podobne kontrole w naszym regionie były już we wrześniu.
Na wczorajszej konferencji z udziałem wojewody Heleny Hatki, zastępcy państwowego wojewódzkiego inspektora sanitarnego Adolfa Meka i zastępcy komendanta wojewódzkiego policji w Gorzowie insp. Waldemara Regulskiego poinformowano o skutkach akcji "uderzenie w dopalacze".
Jak powiedział insp. Regulski, w województwie lubuskim policjanci w asyście inspektorów sanitarnych skontrolowali 76 sklepów (dwa nie prowadziły już sprzedaży dopalaczy). Zamknięto wszystkie 74. Inspektorzy wciąż jednak zabezpieczają specyfiki sprzedawane w punktach z dopalaczami, a ich próbki zostaną przekazane do badań laboratoryjnych. W jednym ze sklepów policjanci znaleźli amfetaminę i marihuanę.
Dopalacze? Jasne, akurat ktoś je wsadza do klasera
- Co mnie obchodzi, co klient robi z zakupionym u mnie towarem. Jak chce go łykać, niech łyka, jak chce go palić, niech pali. To nie moja sprawa - to usłyszał od sprzedawcy z jednego z gorzowskich sklepów z dopalaczami dziennikarz obywatelski ekmir z mmgorzow.pl, który już kilka miesięcy temu postanowił zbadać ten temat. Bowiem środki chemiczne, tabletki, ziółka do palenia itp., które mają działanie podobne do narkotyków, są w Polsce legalne. Dlaczego? Bo według informacji umieszczonych na opakowaniach - „Produkt nie nadaje się do spożycia przez ludzi". A zatem kapsułki, proszki, tabletki, i mieszanki ziołowe są traktowane jako kadzidełka, sole do kąpieli... Artykuły kolekcjonerskie, które trzyma się w klaserach, obok monet i znaczków.
- Inaczej mówiąc, nie można sugerować, że dopalacze to narkotyki - pisze w innym artykule na mmgorzow.pl dziennikarz obywatelski Kleofas i dodaje - A wręcz odwrotnie, należy każdemu zwrócić uwagę, że są to normalne, zwykłe środki! Od tej pory, gdy Wasze dziecko przyjdzie lekko spóźnione po szkole, z przekrwionymi oczami, cieknącą śliną i słowotokiem, nie martwcie się.
Temat bulwersuje MM-kowiczów z Gorzowa również dlatego, ze Gorzów to prawdziwa polska stolica dopalaczy. Sklepów z takimi artykułami jest tu najwięcej.
Zapytaliśmy o opinię Agnieszkę Hucał, certyfikowanego specjalistę terapii uzależnień.
Dopalacze nie ułatwiają życia. Legalna, czy nie - przyjemność bez wysiłku ma swoją cenę. Myślimy, że takie środki jak narkotyki, czy teraz dopalacze ułatwiają życie. A one dają tylko iluzję. Niczego nie uczą. Emocje, jakie przeżywamy, będąc pod ich działaniem, po prostu w nas nie pozostają. Dorosły człowiek, który idzie przez życie na takich używkach, wykazuje potem braki emocjonalne. Nie ma doświadczenia np. w „prawdziwym" zaznajamianiu się z partnerem. Chłopak nie umie poderwać dziewczyny bez „dodatku". A poza tym... My już wiemy, że dopalacze uzależniają. Mamy już klientów z zaburzeniami psychicznymi po ich zażywaniu.
Dopalacze niemal go zabiły. Żyję, ale mam dziurę w głowie - mówi gimnazjalista
Myślałem, że tego nie przeżyję. Miałem drgawki, halucynacje i non stop wymiotowałem – opowiada 16-latek z suwalskiego gimnazjum. – W końcu straciłem przytomność. Paliłem dopalacze codziennie. W końcu wylądowałem w szpitalu, a lekarze uratowali mi życie – opowiada 16-letni suwalczanin. – Teraz mi wstyd, że byłem taki głupi.
Gimnazjalista twierdzi, że pierwszy raz spróbował dopalaczy w wakacje. – Kupiliśmy z kolegami po woreczku tzw. mieszanki ziołowej "tajfun", która kosztowała około 20 złotych. – Na błyszczącym opakowaniu były kolorowe i fajne rysunki.
Chłopak mówi, że taki towar doradził im sprzedawca. – Powiedział, że po tym będziemy mieli odlot – dodaje 16-latek. – Jak się okazało, miał rację. Nigdy w życiu nie miałem takiego humoru, jak po wypaleniu tego pierwszego skręta.
Gimnazjalista twierdzi, że po dopalaczu czuł się bardzo pobudzony. – Wydawało mi się, że mogę wszystko – opowiada. – Bez przerwy się śmiałem. Tak mi się podobało, że od tamtej pory brałem codziennie.
W końcu jednak, po wypaleniu kilku skrętów, źle się poczuł. – Cały drżałem, serce biło jak szalone, oblały mnie poty i wymiotowałem. A przed oczami latały mi diabły i inne straszne stworzenia – opowiada. – Byłem pewien, że umieram.
Chłopak stracił przytomność. – Obudziłem się w szpitalu – mówi. – Lekarze twierdzili, że cudem mnie odratowali.
Od tamtej pory ma zaniki pamięci.
– Mam problemy z koncentracją i bez przerwy chce mi się zapalić – przyznaje. – Po tym, co przeszedłem, na pewno już tego nie zrobię. Radzę też innym, aby nawet nie próbowali. Mózg można sobie wypalić.
Tego samego zdania jest Ewa Wasilewska z Poradni Leczenia Uzależnień od Substancji Psychotropowych w Suwałkach.
– To są skutki przedawkowania – tłumaczy. – W kraju zdarzyły się już osoby, które po zatruciu dopalaczami zmarły.
Specjalistka dodaje, że od kiedy w Suwałkach środki te są dostępne, nieletnich pacjentów przybywa.– Apeluję więc najbardziej do rodziców, by rozmawiali o tym ze swoimi dziećmi – mówi. – Nie należy problemu bagatelizować. Jeśli zauważy się coś niepokojącego w zachowaniu lub wyglądzie dziecka, lepiej od razu o poradę i pomoc zwrócić się do specjalisty.
Źródło: Gimnazjalista apeluje: Żyję, ale mam dziurę w głowie. Po dopalaczach! - www.wspolczesna.pl

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto