Siostry PCK opiekują się ciężko chorymi i samotnymi w Grudziądzu

Jedną z sióstr jest Kazimiera Łuszczyńska. - Lubię tę pracę - podkreśla. - Wnoszę dużo uśmiechu i pozytywnej energii do domów moich podopiecznych.
Mimo tego, że pani Kazimiera stara się nie tracić dobrego nastroju, jej obowiązki przy schorowanych ludziach nie należą do najlżejszych. Obecnie opiekuje się 88 - letnią panią Irenką, „przykutą" do łóżka. - Przygotowuję wszystkie posiłki, chodzę po zakupy, myję, sprzątam mieszkanie - wylicza Kazimiera Łuszczyńska. - Gdy mam wolną chwilę czytam pani Irence, opowiadam. To mój drugi dom...Daje nadzieję na „lepsze jutro" 
Podopieczną siostry PCK jest również 92 - letnia pani Ula. - Ta sędziwa staruszka jest niesłysząca. Muszę wszystko pisać jej na kartkach. Komunikacja jest bardzo utrudniona, ale już nauczyłyśmy się porozumiewać. na „lepsze jutro"
Kazimiera Łuszczyńska jako siostra PCK pracuje ponad 20 lat. - Nie wyobrażam sobie innego zajęcia - podkreśla kobieta. - Jestem z tymi ludźmi na dobre i złe, troszczę się o nich najlepiej jak tylko potrafię. 
Podopiecznych kieruje MOPR
Wynagrodzenie za trud opieki nad ciężko chorymi mieszkańcami nie jest wysokie. Siostry za godzinę pracy w dni powszednie dostają 7.10 zł brutto, a w weekendy o 1 zł więcej.
Podopiecznymi sióstr PCK są głównie osoby samotne, schorowane, niepełnosprawne. Żeby skorzystać z ich pomocy, trzeba być podopiecznym Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie.
Można również korzystać prywatnie z ich „usług". Wówczas za godzinę opieki trzeba liczyć się z opłatą w wysokości 10.30 zł brutto.
Okazją do spotkania wszystkich „pielęgniarek" we wtorek był Dzień Siostry PCK. Podczas uroczystości, za trud ich pracy dziękował m.in. Włodzimierz Zieliński, dyrektor MOPR - u oraz Róża Lewandowska, prezes PCK w Grudziądzu.