Ponury ranek, chlapa, aż serce wyje do słońca i szelestu zielonych liści. Niezależnie od pogody trzeba wyjść z domu - zrobić zakupy, odebrać prasę z kiosku. Pod rosnącą w betonowym kręgu lipą, na betonowej pustyni, zobaczyłam kilku panów.
Wyglądali intrygująco, bo jakby szukali skarbu pod korzeniami przeszło 30-letniego drzewa. Podeszłam bliżej i mówiąc szczerze podsłuchana dyskusja nie nadaje się do powtórzenia. Panowie z zawziętością odgarniali szaro-białą breję spod pnia lipy. Okazało się, że ktoś podsypał lipę wiadrem ...soli!!!
Ratownicy pięknej lipy dedukowali, kto mógłby w ten barbarzyński sposób uśmiercać piękne drzewa. Muszę przychylić się do ich wniosków: nikt z mieszkańców nie ma dostępu do takiej! ilości soli, każdy z mieszkańców bardzo lubi te drzewa rosnące na betonie (jest ich jeszcze kilka), cień tych drzew w upalne lato to możliwość krótkiego odpoczynku. Nikomu nie przeszkadzają sypiące się jesienią lipowe liście. Nikomu?
Ratownicy dość sprawnie wytypowali mordercę lipy. Co prawda nie złapali go za rękę, widziany był z daleka przez innych. Zagadka dość łatwa do rozwiązania. Ten - komu, sypiące się liście dodają roboty i "zanieczyszczają" łatwy do zamiatania betonowy placyk. Odchodząc usłyszałam, że ratownicy będą pilnować lip i jak dorwą sprawcę to .....pi..pip...~~~~~~~ MM Łomża na Facebooku
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?