Skandaliczne zachowanie kierowców na remontowanej al. Rejtana w Rzeszowie [FILM]

Skupiłem się na jednym - wg mnie krytycznym - skrzyżowaniu al. Rejtana z ulicą Paderewskiego, chociaż opisane dalej sytuacje zdarzają się na całej długości ulicy.
Pierwsza część filmu pokazuje całkowity brak szacunku dla pieszych, brak wyobraźni albo znajomości przepisów. Otóż za skrzyżowaniem ulica zwęża się z dwóch pasów do jednego i tworzą się korki. Kierowcy nie zważając na przejście dla pieszych wjeżdżają na nie i gdy zmieni się światło uniemożliwiają lub utrudniają przejście pieszym. Jak widać robią tak też zawodowi kierowcy autobusów, a taka zapora z autobusu jest praktycznie nie do pokonania. Kierowcy stwarzają też zagrożenie, bo nie zauważają zmiany świateł i nie ustępują pierwszeństwa pieszym. Na jednej sytuacji widać, że kierowca prawie potrącił rowerzystę, chociaż ten miał zielone światło, rowerzysta też nie był bez winy gdyż przez to przejście nie wolno przejeżdżać rowerem.

Druga część filmu poświęcona jest kierowcom, którzy uważają, że jeśli jest korek to nie obowiązuje ich sygnalizacja świetlna. Pojazdy jadące od strony Milenium Hall w ogóle nie zwracają uwagi na sygnalizację i przejeżdżają na czerwonym świetle, często wymuszając pierwszeństwo na pojazdach jadących z ulicy Paderewskiego w lewo, które mają zielone światło.
Podsumowując, na remontowanej ulicy dochodzi do całej serii wykroczeń oraz zagrożeń. Kierowcy w Rzeszowie nie znają chyba pojęcia jazdy "na zamek"i gdy ulica zwęża się do jednego pasa to nie wpuszczają tych z kończącego się pasa, a nawet zaobserwowałem takich, którzy trąbią na tych co odważyli się wpuścić kogoś. To powoduje, że kierowcy szybko uciekają na pas, który się nie kończy, dzięki temu ten drugi pas stoi cały pusty, a korek jest dwa razy dłuższy.

O jeździe "na zamek" pisałem też tutaj

Remont potrwa jeszcze jakiś czas i trzeba się przyzwyczaić do utrudnień, albo znaleźć objazd. Niestety te patologie obserwowane są cały czas nawet bez remontów i ciągle kierowcy nie nauczyli się kultury jazdy. Może kiedyś...