- Zachwyt naszą drużyną po kilku pierwszych meczach sezonu został dziś brutalnie zweryfikowany i rywal pokazał nam nasze miejsce w szeregu. Gładko z nami wygrał 3:0 i udowodnił, że w Polsce jest poza zasięgiem - ocenił środkowy Inżynierów Marcin Nowak.
Goście do Warszawy przyjechali opromienieni zwycięstwem nad najlepszą drużyną świata Trentino Volley. - Trudno gra się po takich meczach jak w środę. Na szczęście nie zabrakło nam mobilizacji na ligową rywalizację - mówił trener Skry Jacek Nawrocki. Z kolei gospodarze mieli za sobą tydzień treningów. Ostatni mecz grali tydzień temu (przegrali z Fartem w Kielcach 1:3).
Treningi nie pomogły i Skra siódmy mecz z rzędu (piąty w lidze i dwa w Lidze Mistrzów) wygrała 3:0. Gospodarze sprawiali wrażenie, jakby przestraszyli się bardziej utytułowanego rywala. W drugiej partii, przegranej do 21, coraz częściej przyglądali się efektownym akcjom rywali.
- Pokazali się dziś z najlepszej strony. Nie udało nam się im przeciwstawić - kręcił głową przyjmujący Politechniki Zbigniew Bartman.
- Dali nam lekcję siatkówki, z której, mam nadzieję, czegoś się nauczymy. Od razu po meczu zwróciłem chłopakom uwagę na dwie rzeczy. Jakie? To zostawię między nami. Rywal pokazał nam, jak profesjonalnie podchodzić do swoich obowiązków nie tylko w aspekcie sportowym. W naszym zespole zabrakło determinacji, i oto mam żal do zawodników - ocenił trener Politechniki Radosław Panas.
Trzeci set był rzezią. Goście robili na parkiecie, co chcieli, a gospodarze tylko się temu przyglądali. W efekcie przegrali do 16.
- Słabo zagrywaliśmy. Falasca [rozgrywający Skry - red.], któremu ostatnio świetnie idzie, mógł robić z piłką wszystko. Trudno więc było nadążyć blokiem. Z przyjęciem problemy mamy już od jakiegoś czasu, przez co łapiemy przestoje. Nie wyjdą nam jedna czy dwie akcje i zaczynamy się denerwować. Problem w tym, że nie potrafimy po nich wrócić do gry. Brakuje nam agresji. Chciałbym, żebyśmy jak najszybciej wrócili do tego, co prezentowaliśmy wcześniej. Teraz przed nami trzy bardzo trudne wyjazdowe mecze i jeśli chcemy utrzymać się w czołówce, a później zakwalifikować do pierwszej szóstki, to musimy zdobyć w nich jakieś punkty - ocenił 35-letni Nowak.
W ostatnim secie na boisko wszedł Karol Kłos. - Super, że mogłem przypomnieć się tak wspaniałej publiczności - powiedział zawodnik Skry, który poprzednie dwa sezony spędził na wypożyczeniu w zespole ze stolicy. Był wyróżniającym się zawodnikiem. W Bełchatowie wchodzi sporadycznie. - To, że nie gram, nie znaczy, że się nie rozwijam. Trenuję ze świetnymi zawodnikami i widzę po sobie, że jestem coraz lepszy - przyznał 21-letni środkowy.
- Politechnika zagrała słabo? To my postawiliśmy im takie warunki. Na początku popełnialiśmy trochę błędów i stąd wyrównany początek. Później wróciliśmy do swojego rytmu i nie pozwoliliśmy im się rozkręcić - zakończył Kłos.
Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody