MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Słynna ucieczka opolskiego architekta

Teraz Opole
Teraz Opole
fot. archiwum autora
fot. archiwum autora Teraz Opole
Teofil Kwiatkowski kierował architektami na Opolszczyźnie. Gdy w 1957 r. wyjeżdżał z Opola razem z zastępcą, wszyscy myśleli, że wkrótce wróci. Wrócił, ale dopiero po 30 latach.

To była wielka tajemnica. Gdyby się wydała, straciłby pracę. Kto wie, może już nigdy nie mógłby wykonywać swojego zawodu? Pewnie dziś nie mieszkałby w San Diego. - W latach 50. był w Opolu kimś - wspomina Andrzej Hamada, architekt, którego do Opola ściągnął właśnie Kwiatkowski.
- Jego ucieczka na Zachód była dla ówczesnych władz zaskoczeniem i policzkiem. Tym większym, że darzono go dużym zaufaniem. Bez niego nie mógłby być architektem całego województwa.
W Opolu pojawił się w lipcu 1955 roku z angażem na stanowisko architekta województwa. To m.in. Kwiatkowskiemu miasto, które było zniszczone przez Rosjan podczas wojny, zawdzięcza szersze ulice: Krakowską i częściowo Książąt Opolskich. To również Kwiatkowski był autorem gdańskiego desantu, gdyż sprowadził do Opolszczyznę wielu absolwentów gdańskiej architektury, którzy potem z mozołem odbudowywali opolskie miasta. W 1956 roku w Polsce zaczęła się postalinowska odwilż, w głowie Kwiatkowskiego zaczęła kiełkować myśl o uciecze do... USA.
Okazję stworzył Polski Związek Motorowy, do którego należał Kwiatkowski. W 1957 roku architekt dostał zgodę na wyjazd do Wiednia jako zaufany człowiek władzy.
- Zostawiłem wszelkie dyspozycje, tak, jakbym miał niedługo wracać - wspominał Kwiatkowski. - Potem z duszą na ramieniu jechałem przez Brno do Wiednia. Po przebyciu granicy poczułem takie dziwne uczucie przekroczenia. Nie tylko granicy, ale i zaufania, jakim nas obdarzono.
Na załatwienie formalności wizowych uciekinierzy (Kwiatkowski zabrał na wycieczką także swojego zastępcę i jego żonę) oczekiwali w Wiedniu. Kwiatkowski - by uciszyć sumienie - wysłał do Polski list, w którym prosił o urlop na studia w USA. Nigdy nie dostał odpowiedzi. Ucieczka takich osób z PRL była bardzo trudna do przełknięcia dla władzy. Architekt wylądował w Stanach w kwietniu 1958 roku. Przez wiele lat był czynnym architektem, a dziś jest na emeryturze. Maluje, dużo pisze. Niczego w życiu nie żałuje. Opole odwiedził dopiero po 1989 roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto