W ekipie z Radomia gra Paweł Wiekiera, kolejny wychowanek stargardzkiego klubu. Obaj wczoraj cieszyli się z ogrania swojego byłego zespołu. Ale pierwsza połowa nie zapowiadała tego.
Spójnia prowadziła 10:0, a po pierwszej kwarcie 23:11. Także w drugiej utrzymywała kilkupunktową przewagę. Ale po długiej przerwie kibice zobaczyli zupełnie inny, pogubiony stargardzki zespół. Gracze Spójni przez siedem minut trzeciej kwarty nie potrafili rzucić punktu. Goście wyszli na prowadzenie i szybko je powiększali. W czwartej kwarcie Spójnia była równie nieskuteczna i dorzuciła tylko dziewięć punktów.
Równie słabo grała w obronie pozwalając rywalom swobodnie dochodzić do czystych pozycji rzutowycho, także spod samego kosza. W Spójni fatalnie zagrał Marcin Stokłosa, który zwalniał grę, słabo bronił, nie potrafił wypracować pozycji rzutowych ani sobie, ani kolegom. Kiepsko grali Wiktor Grudziński, Sławomir Buczyniak i Łukasz Grzegorzewski.
Na wyróżnienie zasłużyli Jerzy Koszuta, Rafał Kulikowski i Arkadiusz Soczewski, ale ta trójka nie była w stanie wygrać spotkania. Nowy nabytek Spójni Adam Parzych nie pomógł, bo niemal w ogóle nie grał. Po zakończeniu spotkania zawodników i trenerów pożegnały gwizdy stargardzkich kibiców. Po tej porażce raczej pewne jest, że w Spójni będzie zmiana trenera.
Spójnia Stargard - Rosa Radom 57:71 (23:11, 16:23, 9:19, 9:18)
Spójnia: Koszuta 19 (dwa razy za 3 pkt), Kulikowski 11, Stokłosa 8 (2), Soczewski 7, Bodych 6, Grudziński 6, Buczyniak, Grzegorzewski, Parzych, Ulchurski, Wróblewski
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?