Spójnia Stargard - Znicz Basket Pruszków 63:57. Rywal przeskoczony

W dwóch pierwszych akcjach Spójnia celnie rzuciła za 3 punkty. Najpierw zrobił to Marcin Stokłosa, a po chwili Wiktor Grudziński. Kilkupunktowa przewaga utrzymywała się w tej części. W 5 minucie, po trafieniu Stokłosy, było 13:6. Goście jak już trafiali to głównie z rzutów osobistych. Ale w końcówce tej kwarty poprawili się z gry dzięki czemu zbliżyli się na dwa punkty. Trójki Łukasza Bodycha i Jerzego Koszuty pozwoliły Spójni ponownie odskoczyć.
W drugiej kwarcie stargardzianie powiększali przewagę. Mocna obrona zmuszała gości do błędów, a Spójnia skutecznie kontrowała. W 15 minucie, po skutecznym wykończeniu kontrataku przez Rafała Kulikowskiego i kolejnej trójce Stokłosy, gospodarze wygrywali 37:20. Po chwili Stokłosa dorzucił kolejną trójkę i przewaga wynosiła dwadzieścia punktów. Goście wtedy wzięli się do roboty i to oni trafili następne dziewięć punktów, ale końcówka tej części ponownie należała do Spójni, która w połowie spotkania wygrywała szesnastoma punktami.
Po długiej przerwie swoje pięć minut miał zespół z Pruszkowa, który zniwelował nieco straty. Później znowu aktywni byli stargardzianie. Po trzypunktowych trafieniach Arkadiusza Soczewskiego i Łukasza Grzegorzewskiego było 57:37. Goście zmniejszyli straty w czwartej kwarcie. Po dwóch trafieniach przegrywali trzynastoma punktami. W końcówce spotkania goście przegrywali już tylko sześcioma punktami, ale więcej tego dnia zdziałać już nie mogli. Spójnia, mimo słabej czwartej kwarty, wygrała zasłużenie. A to głównie dzięki świetnej grze w pierwszej połowie i mocnej obronie w całym spotkaniu.
Po tej wygranej Spójnia awansowała na ósme miejsce w tabeli wyprzedzając właśnie zespół z Pruszkowa.
Spójnia Stargard - Znicz Basket Pruszków 63:57 (26:18, 21:13, 12:11, 4:15)Spójnia: Stokłosa 13 (3), Kulikowski 9, Bodych 7 (1), Grudziński 7 (1), Koszuta 7 (1), Soczewski 7 (1), Grzegorzewski 5 (1), Parzych 5, Ulchurski 3 (1), Wróblewski