Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legia w końcu się przełamuje i wygrywa u siebie z Jagiellonią Białystok. Mistrz Polski wciąż w strefie spadkowej, ale wychodzi z kryzysu?

Kamil Jabłczyński
Kamil Jabłczyński
Po pięciu porażkach z rzędu we wszystkich rozgrywkach i siedmiu porażkach ligowych z rzędu, Legia Warszawa, w końcu odniosła zwycięstwo i pokonała na własnym stadionie Jagiellonie Białystok 1:0. Powrót Boruca po kontuzji był udany, ale pech nie opuszcza stołecznej drużyny, która musiała z powodu kontuzji dokonywać trzech zmian.

Już w pierwszej połowie boisko musiał opuścić Artur Jędrzejczyk. Po zderzeniu z zawodnikiem "Jagi" ucierpiał jego bark i w jego miejsce na boisku pojawił się Mattias Johansson. Tuż przed gwizdkiem na przerwę Legia rozgrywała rzut rożny. Krótko rozegrany przez Josue, następnie piłkę po wrzutce zgrywał Emreli, akcję zamknął reprezentant Szwecji, który wcześniej zmienił Jędrzejczyka. Legia w końcu się odblokowała i wyszła na prowadzenie, strzelając gola do szatni.

Legia w końcu się przełamuje i wygrywa u siebie z Jagielloni...

Jednak na drugą połowę Johansson już nie wyszedł. Z informacji przekazywanych przez dziennikarzy Canal+ Sport wynikało, że poczuł ból w mięśniu dwugłowym i nie chciano ryzykować poważniejszej kontuzji zawodnika. W jego miejsce wszedł Lindsay Rose, ale i on po zderzeniu z rywalem nie mógł kontynuować gry. Trzech obrońców w trakcie jednego meczu stracił trener Marek Gołębiewski. Nie wiadomo jak długo potrwa przerwa wspomnianych piłkarzy. Tymczasem już w środę Legia zmierzy się w meczu Pucharu Polski z Motorem Lublin.

W drugiej połowie Legia szukała swoich okazji, ale coraz więcej z gry miała Jagiellonia. Po jednym ze zdarzeń przy linii końcowej boiska ucierpiał jeszcze Luquinhas, ale pokazał, że może kontynuować grę. Zmieniony został w końcówce meczu i także okaże się co z jego zdrowiem. Jagiellonia strzeliła bramkę, która nie została uznana. W 81. minucie do bramki gości trafił Thomas Pekhart. Trafienie również zostało nieuznane z powodu pozycji spalonej. Tym samym nie udało się Czechowi podtrzymać dotychczasowej passy. Trafiał w każdym meczu z Jagiellonią w którym grał.

Legia momentami gubiła się znowu w obronie. Dawała zbyt łatwo rywalom dochodzić do sytuacji bramkowych. Ogromne problemy nadal widać w skuteczności Wojskowych. Na plus można zapisać jednak nieco lepiej wykonywane stałe fragmenty gry i większą niż w ostatnich meczach ilość kreowanych sobie sytuacji. Oby był to dobry prognostyk przed kolejnymi spotkaniami. To było trudne spotkanie dla warszawiaków, ale zasłużone zwycięstwo z Jagiellonią.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto