Sportino Inowrocław przegrało w Siedlcach

SKK SIEDLCE - SPORTINO INOWROCŁAW 81:65 (18:24, 25:12, 18:12, 20:17)
SKK: Sulima 22 (4), Bal 19 (5), Wójcicki 13 (2), Dębski 9 (1), Czyż 6 oraz Nędzi 6, Strychalski 3, Chomka 3 (1).SPORTINO: Żytko 13, Żurawski 13, Sulowski 12 (2), Lichodzijewski 9 (1), Rosnowski 9 (1) oraz Mowlik 4, Grod 3 (1), Kus 2, Piotrkiewicz 0, Strzelecki 0.
Kujawscy gracze pojechali do Siedlec bez kontuzjowanego od kilku tygodni Huberta Wierzbickiego. Mocno osłabieni przystąpili do meczu gospodarze. Z powodu urazów nie zagrali dwaj czołowi podkoszowi zawodnicy - Piotr Miś i Sebastian Okoła.
Niemoc w ataku
Gracze Sportino po 150 sekundach prowadzili już 11:0. Wydawało się, że bardzo szybko rozstrzygną losy spotkania. Po 10 minutach wygrywali już tylko 24:18, gdyż siedlczanie trafili cztery raz z dystansu.
Jednak podopieczni Aleksandra Krutikowa - z każdą akcją - mieli coraz większe problemy z powstrzymaniem rywali. Od stanu 31:28, stracili 12 punktów pod rząd (31:40). Po serii "3" w wykonaniu Mateusza Bala i Kamila Sulimy przegrywali nawet 33:43. Straty nieznacznie zmniejszył Łukasz Żytko (36:43).
Popis z dystansu
Po przerwie obraz gry niewiele się zmienił. Inowrocławianom nadal z trudem przychodziło trafianie do kosza. Zbyt często próbowali rzucać z dystansu (5/24 za 3). W tym elemencie brylowali przeciwnicy. 21-letni Mateusz Bal rozegrał mecz życia (5/8 za 3). Głównie po jego akcjach SKK prowadziło po 3 kwartach 61:48.
W ostatniej części spotkanie koszykarze SKK nie pozwolili graczom Sportino na zmniejszenie przewagi. Rafał Wójcicki (4/7 z gry, 6 asyst) świetnie kierował zespołem. Popis strzeleckich umiejętności zademonstrował Sulima. Trafił w ciągu kilku minut trzy "trójki". Inowrocławianie nie wykorzystali swej siły pod tablicami (31 -43). W ich grze było widać zmęczeniem długą rundą.
(MACIEJ DRABIKOWSKI)
Czytaj więcej na: www.pomorska.pl/sport