Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sprawdziliśmy, jak Lwów przygotowuje się Euro 2012

Marcin Torz
Z lewej: nasz terminal będzie obsługiwał 4,5 tys. pasażerów na godzinę. Obok przedwojenne lwowskie lotnisko: tu będą odprawiane VIP-y
Z lewej: nasz terminal będzie obsługiwał 4,5 tys. pasażerów na godzinę. Obok przedwojenne lwowskie lotnisko: tu będą odprawiane VIP-y Wizualizacja inwestora, Janusz Wójtowicz

Choć jeszcze rok temu we Lwowie na budowach związanych z Euro niewiele się działo, to teraz robotnicy uwijają się tam, jak w ukropie. Nic dziwnego. Lwowiaków gonią terminy narzucone przez UEFA. Na początku tego roku sytuacja była dość dramatyczna. Na tyle, że wiosną rząd w Kijowie stwierdził, iż samorządy nie poradzą sobie same z inwestycjami i te najważniejsze - czyli budowę stadionu i lotniska - im zabrał. Odkręcił też kurek z pieniędzmi, których takim miastom jak Lwów po prostu brakowało.

Budowa stadionu piłkarskiego we Lwowie jest na podobnym poziomie zaawansowania, jak we Wrocławiu. Arena zresztą budowana jest ze zbliżonych elementów. Na Ukrainie również korzysta się z rygli zębatych. Jednak produkuje się je na miejscu. Robotnicy po kawałku tworzą elementy konstrukcyjne. We Wrocławiu rygle (w całości) przywożone są aż z Niemiec. Stadion we Lwowie będzie sporo mniejszy. Zasiądą na nim 33 tysiące kibiców, a we Wrocławiu o 10 tysięcy osób więcej. Zbliżona jest za to liczba zatrudnionych robotników. Przynajmniej teoretycznie. We Wrocławiu jest ich ponad 800, a we Lwowie 700. Teoretycznie, bo to oficjalna wersja. Gdy my byliśmy na budowie, to uwijało się tam na oko stu Ukraińców. Zarówno wrocławska arena, jak i lwowska mają być gotowe w połowie przyszłego roku.

Na podobnym etapie jest budowa nowego terminalu lotniska. W obu miastach konstrukcja jest już w stanie surowym. Jednak nasz będzie o wiele większy. Dla porównania: we Lwowie odprawionych może zostać tysiąc pasażerów na godzinę, a we Wrocławiu - 4,5 tysiąca.

Zarówno u nas, jak i na Ukrainie stare terminale (czyli te, które teraz obsługują pasażerów) będą wykorzystywane, gdy otwarte zostaną nowe budynki. We Wrocławiu odprawiani będą tam pasażerowie, którzy zechcą polecieć niewielkimi samolotami na krótkie dystanse. A w przepięknym, przedwojennym terminalu we Lwowie planuje się urządzać odprawy dla VIP-ów.

Na osobną wzmiankę zasługują drogi. We Lwowie widać gołym okiem, że Ukraina nie jest w Unii Europejskiej i prędko w niej nie będzie. Co prawda w samym mieście remontuje się kilka ważnych jezdni naraz, jednak drogowcy zabrali się tylko za same ulice. Nikt nie przejmuje się chodnikami, o ścieżkach rowerowych nie wspominając. We Wrocławiu to nie do pomyślenia. W efekcie we Lwowie wygląda to tak, że przy nowo wyremontowanej, równej jak stół jezdni są stare chodniki, którymi idąc można wybić sobie zęby.

Miasto Lwów

Lwów jest partnerskim miastem Wrocławia. Mieszka w nim jednak niemal o sto tysięcy więcej ludzi. Wrocławian jest ok. 650 tys., lwowiaków - 740 tysięcy. Podobieństw między miastami jest mnóstwo. We Lwowie, jak i u nas, nie brakuje pubów i restauracji, na ulicach widać masy studentów. Różnice: Lwów jest w stosunku do Wrocławia opóźniony o kilkanaście lat. Więcej tu dziurawych jezdni, chodników, nieoświetlonych ulic i odrapanych kamienic. Miasto jednak stale się rozwija i co roku na rok staje się coraz bardziej europejskie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto