MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Stanisław i Jerzy Wajsgerberowie. Razem byli więzieni. Razem wyróżnieni

Łukasz Ernestowicz
Łukasz Ernestowicz
Stanisław i Jerzy Wajsgerberowie. Razem byli więzieni. Razem wyróżnieni - "Krzyżami Wolności i Solidarności". Stanisław otrzymał także "Złoty Krzyż Zasługi" (w rękach mamy Anny)
Stanisław i Jerzy Wajsgerberowie. Razem byli więzieni. Razem wyróżnieni - "Krzyżami Wolności i Solidarności". Stanisław otrzymał także "Złoty Krzyż Zasługi" (w rękach mamy Anny)
ODZNACZENIE. Za swoje zasługi otrzymali „Krzyże Wolności i Solidarności”. 31 lat temu „w nagrodę” za działalność dostali kajdany i więzienie. - Idąc za kraty, trzymaliśmy się za ręce - mówią Jerzy i Stanisław, ojciec i syn internowani w stanie wojennym.

Grudziądzanie wspólnie ze swoją rodziną wiele wycierpieli. Tym bardziej cenne są dla nich odznaczenia - „Krzyże Wolności i Solidarności", które przyznał im prezydent Bronisław Komorowski.- Dziękujemy, czujemy się docenieni - mówią mężczyźni, którzy wyróżnienia odebrali w czwartek - w 31 rocznicę wybuchu stanu wojennego. 13 grudnia 2012 razem ich odznaczono, a 13 grudnia 1981 razem internowano...- 31 lat temu, od początku tamtego roku, coś wisiało w powietrzu. W marcu w Bydgoszczy okrutnie pobito Jana Rulewskiego, potem spacyfikowano Wyższą Szkołę Pożarniczą. Władza szukała pretekstu i sondowała, jakie są reakcje społeczeństwa - mówi Stanisław Wajsgerber, który wówczas świeżo po studiach jako referent prawny wspierał grudziądzkich robotników. Udzielał porad, wygłaszał mowy i wykłady.Ojciec Stanisława w tym czasie kierował zaopatrzeniem w Unii - przedsiębiorstwie produkującym maszyny rolnicze.- Byłem tam też opiekunem pracowników niepełnosprawnych, których było około 170 - opowiada pan Jerzy. - W oczach władzy miałem duży wpływ na załogę. A tajni współpracownicy pisali na mnie donosy: „Należy go jak najszybciej wyeliminować z załogi zakładu".Kilka dni przed wprowadzeniem stanu wojennego Wajsgerberowie otrzymali anonimowy telefon. - Ktoś informował, że przyjedzie po nas milicja - przypomina sobie pan Stanisław. - Ale zbagatelizowaliśmy to.Podczas zjazdu regionu toruńskiej „Solidarności" dowiedzieli się o ruchach wojsk i mobilizacji, a 12 grudnia ponownie zadzwonił anonim. Tego dnia o 23.30 milicjanci w asyście SB zapukali do drzwi.Zatrzymanie nagrali na kasecie- Walili i kopali. Łomami rozwalali drzwi - opowiada Anna, żona Jerzego. - Kopniakiem rozwalili drugie. Do dziś widać na nich pęknięcie i uzupełniony fragment.Całe wtargnięcie do domu Wajsgerberowie nagrali na kasecie magnetofonowej, którą przez lata uznawali za zaginioną.- Pół roku temu odnalazł ją mój brat. Była ukryta pod deskami na strychu - śmieje się Stanisław. - Zamierzam ją oddać do odczytu profesjonalistom.Ojca i syna, tak jak pozostałych kilkanaście osób w Grudziądzu zatrzymanych tej nocy, zabrano do komendy milicji. Nikt nie wystąpił w ich obronie. - Uczciwi ludzie się bali. A nieprzychylni, tak jak nasz sąsiad krzyczeli: „Brać tych sk.....nów!" - wspominają grudziądzanie.Z komendy przewieziono ich na lotnisko w Toruniu, na którym lądowały helikoptery. - Straszono nas, że wylatujemy na Białoruś. Mówiliśmy już sobie „żegnaj Polsko" i modliliśmy się. Nawet niewierzący składali ręce i odmawiali „Ojcze nasz" - mówią Wajsgerberowie. - Około siódmej rano przywieźli nas do więzienia w Potulicach.W Potulicach siedzieli razem kilka miesięcyOjca i syna nie rozdzielono. Przez cały czas starali się być blisko siebie. - Kiedy wycelowano w nas kałasznikowy i prowadzono do więzienia trzymaliśmy się za ręce - mówią.Dzięki temu trafili do wspólnej celi. W Potulicach siedzieli razem 4 miesiące. W trudnych warunkach - zimnie, ciasnym pomieszczeniu z ohydnym jedzeniem. Rodzina nie wiedziała długi czas co się z nimi działo.- Żyliśmy w strachu, to były ciężkie chwile - mówi Anna, która w domu została z młodszym bratem Stanisława. - Ale pomagali nam ludzie. Przynosili jedzenie i kanistry z benzyną, żebyśmy mieli paliwo na podróż do więzienia.Po zwolnieniu z Potulic pan Jerzy był już na emeryturze. Syn był internowany także w Strzebielinku. Kiedy wyszedł, kontynuował dalej działalność opozycyjną.- Jako jedyny prawnik w Grudziądzu pomagałem bez przerwy robotnikom. Przed stanem wojennym, w stanie wojennym i potem do końca lat 80-tych - mówi Stanisław Wajsgerber, który dziś jest znanym radcą prawnym. Za swoją działalność już raz został uhonorowany w 2009 roku. Z rąk prezydenta Lecha Kaczyńskiego „Złotym Krzyżem Zasługi".Stan wojenny i więzienie jeszcze bardziej scementowały więzy między Stanisławem i Jerzym. - Ale niestety zabił entuzjazm „Solidarności", zabił tego ducha narodu, który obudził się w Polakach w 1980 roku - żałują grudziądzanie. 

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto