– Piątek, sobota i niedziela to była najgorsze dni – mówi Monika Niźniak, rzeczniczka stołecznej straży miejskiej. Strażnicy pilnowali terenów wzdłuż Wisły. Taśmami zagrodzili praktycznie każde miejsce, z którego można było zejść do zalanych bulwarów.
Nie odstraszyło to jednak amatorów mocnych wrażeń. Strażnicy musieli ściągać grupę młodych ludzi, którzy wysoki poziom Wisły, postanowili oglądać z rur ciepłowniczych przy moście Śląsko-Dąbrowskim.
Powódź dźwignią handlu
Od czwartkowego wieczoru mosty i wybrzeża wzdłuż Wisły przeżywały oblężenie warszawiaków, którzy na własne oczy chcieli zobaczyć potęgę żywiołu. Dla niektórych było to dobre miejsce do handlu.
Pojawiały się informacje o przenośnych budkach, w których sprzedawano hot-dogi, ale straży miejskiej nie udało się zatrzymać handlarzy. – Mieliśmy informacje z mediów, ale patrol, który udał się na miejsce nikogo już nie zastał – mówi Monika Niźniak.
Sprzedawał alkohol, a sam był pijany
Udało się za to zatrzymać w sobotę mężczyznę, który w pobliżu Portu Praskiego sprzedawał na wale alkohol. – Nie dość, że mężczyzna wjechał na wał samochodem, sprzedawał alkohol, to w dodatku sam był pijany – wyjaśnia Monika Niźniak.
Mężczyzna został zatrzymany. Jego sprawą zajmuje się wydział przestępczości gospodarczej policji, bo sprzedawał alkohol bez akcyzy.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?