Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Studniówki w Stargardzie. Koszty i przesądy

Redakcja
Wioletta Mordasiewicz
Zaczęły się studniówki. Sprawdziliśmy jakie stroje obowiązują, ile kosztuje zabawa i jakimi przesądami kierują się maturzyści.

Studniówki jeszcze nie tak dawno były najczęściej organizowane w Domu Kultury Kolejarza. W tym roku najbardziej oblegany jest Weselny Eden na os. Lotnisko w Stargardzie.
– Na początku było drętwo, ale potem się rozkręciło – opowiada Grzegorz, uczeń Zespołu Szkół nr 2, którego bal był 21 stycznia. – Ogólnie zabawa była super i trwała do czwartej. Dobre jedzenie, oprawą muzyczną zajmował się DJ. Płaciliśmy 300 złotych od osoby. Koszt był większy, gdy ktoś chciał być z osobą towarzyszącą. Po zabawie przyjechał po nas autokar.
Dla maturzystów studniówka to pierwszy, dorosły bal w życiu. Trudno się dziwić, że wszyscy chcą wyglądać szałowo.
– Kupiłem sobie na tę okazję garnitur – mówi Andrzej Michalczak z Zespołu Szkół nr 1. – Kosztował około 800 złotych. Chcę wyglądać dobrze, ale przede wszystkim wspaniale się bawić. Idę na bal z koleżanką, bo aktualnie nie mam dziewczyny.
W internecie nie brakuje ofert towarzyskich. Za 50 zł można sobie wypożyczyć partnera na bal.
– To głupota iść z kimś obcym – kwituje Paulina Sikorska z I Liceum Ogólnokształcącego. – Trzeba wiedzieć, czego można się spodziewać po osobie towarzyszącej. Ja nie mam chłopaka i na bal zaprosiłam kolegę.
Maturzyści ubierają się na studniówki w tradycyjne garnitury. Większy szał ogarnia dziewczęta, które biegają po sklepach w poszukiwaniu wymyślnych kreacji. Chodzą do fryzjerów, kosmetyczek, odwiedzają solaria.
– U nas wychowawcy rozmawiają o balu z uczniami – mówi Mieczysława Januchowska, nauczycielka wuefu z I LO, która przygotowuje uczniów do odtańczenia poloneza.
– Nasze dziewczyny ubierają się na studniówkę ładnie i skromnie. Zabawa oczywiście jest bez alkoholu. – Kupiłam tradycyjną małą czarną – mówi Dorota Sękara z I LO. – Nie lubię przepychu. Z tego co wiem koleżanki z klasy też mają skromne sukienki.
Moda na balowe kreacje odchodzi do lamusa. Oczywiście, czerwona podwiązka musi być. To tradycja. Maturzyści ze Stargardu mówią, że nie przywiązują większej wagi do studniówkowych przesądów.
– Ponoć nie wolno po balu obcinać włosów, bo wiedza ucieka – śmieje się Paweł Skupiński z I LO. – Ja i tak będę musiał pójść do fryzjera przed maturą. Nie wierzę w te przesądy. – Trzeba zapamiętać jakie majtki się ubiera na studniówkę – dodaje Magdalena Czumak z I LO. – Te same trzeba założyć na maturę. To podobno przynosi szczęście na egzaminach. No i czerwona podwiązka – to rzecz na studniówce obowiązkowa. Ja w te przesądy nie wierzę, ale coś w nich jednak jest.
Scenariusz imprezy jest na każdej studniówce ten sam. Wspólny toast, podziękowania dla nauczycieli, polonez, program artystyczny, wspólne zdjęcia, o północy powtórka poloneza, a potem tańce do białego rana.
– U nas jest taki zwyczaj, że uczniowie tańczą poloneza w tradycyjnych strojach – opowiada pani Katarzyna, wychowawca jednej z klas maturalnych w I LO. – Kiedyś stroje wypożyczaliśmy z teatru. Od kilku lat mamy własne. Kupiła je rada rodziców.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto