Podium w ostatniej rundzie tegorocznych mistrzostw świata to największe dotychczasowe osiągnięcie toruńskiego kierowcy. Niewiele brakowało, a sukces byłby jeszcze bardziej okazały. Gdyby nie drobna awaria na początku rajdu, debiutant miałby spore szanse na końcowy triumf w klasie 6! - Szkoda tego pierwszego dnia, bo widać, że spokojnie mogliśmy powalczyć o pierwsze miejsce – mówi Hubert Ptaszek. – Po oberwaniu się koła (pęknięty sworzeń wahacza – przyp. red.) i wynikającej z tego aż piętnastominutowej stracie bardzo dużo nadrobiliśmy i już w sobotę awansowaliśmy na trzecie miejsce. Zwycięstwo na czterech z sześciu rozegranych w piątek odcinkach specjalnych pokazało, że naprawdę byliśmy w stanie wygrać swoją klasę. Także ostatniego dnia rajdu kierowca Karo BHZ Racing Teamu pokazał, że w Walii jeździ mu się znakomicie. Wygrał z rywalami konfrontację na pierwszym z niedzielnych odcinków specjalnych. Potem, pilnując i tak znakomitej trzeciej pozycji, nieco zwolnił. Na sam koniec raz jeszcze zaatakował i zaprezentował znakomite, mistrzowskie tempo. - Przez większość rajdu dawaliśmy z siebie 110 procent możliwości i czasami było aż za szybko, ale jakoś to się wszystko udawało – kontynuuje zawodnik z Torunia. – Przed rajdem naprawdę nie spodziewałem się takiego wyniku. To dla nas coś naprawdę niesamowitego. Chyba dokonaliśmy niemożliwego. Niewątpliwie pomogli nam w tym polscy kibice, których przy trasach był mnóstwo. Na każdym kroku powiewały biało-czerwone flagi. Tempo, które utrzymywaliśmy przez niemal całe zawody, w pełni mnie zadowala. Muszę przyznać, że tak długiego i trudnego rajdu jeszcze nie jechałem. To było kilka niezwykle wyczerpujących dni. Wszystkie oesy trzeba było pokonywać maksymalnie skoncentrowanym. Tutaj nie było miejsca na błąd. Wywozimy z tego kraju naprawdę ładny kawał doświadczenia. Jesteśmy niezmiernie szczęśliwi, ale jednocześnie tak zmęczeni, że brakuje nam sił na uśmiechy. W klasyfikacji generalnej Rajdu Wielkiej Brytanii Hubert Ptaszek i Kamil Kozdroń zajęli 38. miejsce w gronie 55 startujących załóg z całego świata. Młodzi polscy zawodnicy jechali jednym z najsłabszych aut z całej stawki (Ford Fiesta R2), stąd również wynik „generalki” w ich przypadku jest sporym sukcesem. W Walii startowało jeszcze dwóch innych Polaków. Robert Kubica (Citroen DS3 WRC) nie ukończył rajdu, a Michał Sołowow, także jadący autem królewskiej klasy WRC, w łącznym zestawieniu był czternasty. 20-latek z Torunia startem w Rajdzie Wielkiej Brytanii ustanowił też pewnego rodzaju rekord. Jest najmłodszym debiutantem w historii startów Polaków w rajdowych mistrzostwach świata. Tomasz Niejadlik, Karo BHZ Racing Team
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?