Grażyna Szapołowska zażądała w środę w sądzie od Teatru Narodowego, przywrócenia do pracy i trzymiesięcznej pensji. Aktorkę zwolniono dyscyplinarnie z pracy, gdy 9 kwietnia br. nie stawiła się na spektaklu "Tango", ze względu na występ w "Bitwie na głosy" w telewizji publicznej. Tego dnia dyrektor teatru, Jan Englert, w ostatniej chwili zmuszony był przeprosić widzów i odwołać spektakl.
Czytaj także: Praga Płd.: Podejrzany mężczyzna poluje na uczniów podstawówek
Aktorka twierdzi, że wielokrotnie rozmawiała z dyrektorem o kolizji terminów i prosiła go, by pomógł w załatwieniu tej sprawy. "Można było zmienić godzinę albo datę spektaklu, czy też ustanowić zastępstwo, były wcześniej takie przypadki" - przekonywała dzisiaj w sądzie artystka.
Czytaj także: Plebiscyt "Mój zwierzak" - rozpoczynamy GŁOSOWANIE!
Sam Englert twierdzi natomiast, że Szapołowska od początku była świadoma konsekwencji swojej decyzji. Nie wystąpiła do niego na piśmie o zgodę na swój udział w muzycznym show, a producent programu zrobił to zbyt późno, bowiem, nie licząc wypadków losowych, na dwa miesiące przed spektaklem nie dokonuje się już żadnych zmian.
Więcej w serwisie Wiadomości24.pls
Codziennie najświeższe informacje z Warszawy na Twoją skrzynkę. Zapisz się do newslettera!
Źródło: tvn24.pl
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?