- Sprzedają? A tyle było gadania, że ponoć Gorzów ma to jednak dostać i wymyślić jakiś pomysł na puste budynki. No przecież sami pisaliście - mówił wczoraj stały Czytelnik Kazimierz Niwicki z centrum. Jest na bieżąco, bo śledzi sprawę od dawna. Jego zdaniem likwidacja oddziałów przy Warszawskiej ,,była głupotą dekady''. - Teraz nawet mówi się, że tam mogłaby być kiedyś onkologia. No ludzie! To po to niszczono, żeby budować od nowa?! - macha ręką.
Jak jest? Owszem, miasto zaczyna się dogadywać z marszałkiem, ale przetarg to żadna niespodzianka. Urzędnicy z Zielonej Góry, do których formalnie należy dawna lecznica, zapowiadali go od tygodni. I to pomimo trwającej pomiędzy marszałek Elżbietą Polak a prezydentem Tadeuszem Jędrzejczakiem korespondencji na temat przejęcia ziemi i budynków. - Najnowsza wycena to 18,9 mln zł za cały kompleks składający się z kilku osobnych działek. Przetarg zaplanowano na 28 listopada - powiedziała nam wczoraj rzeczniczka Mirosława Dulat. Dopiero po tej dacie rozmowy pomiędzy marszałkiem a prezydentem będą na poważnie kontynuowane.
O ile będzie o czym rozmawiać, bo... za ósmym razem (było już siedem przetargów) może znajdzie się jednak nabywca. To możliwe, gdyż urzędnicy marszałka wzięli się ostro do promocji gigantycznego terenu w niemal samym centrum Gorzowa. W ogólnopolskiej prasie poszły ogłoszenia, dodatkowo nieruchomość będzie reklamowana niedługo na targach w Monachium. No i cena jest dużo niższa. Z 30 mln zł, jakich urząd chciał na początku, spadła do niecałych 19 mln zł.
Choć według prezydenta - nawet w takiej cenie te nieruchomości wcale nie są żadną perłą ani okazją. - Żeby do czegokolwiek się nadawały, trzeba najpierw wydać wiele milionów. Na początek na przeglądy, potem na remonty albo wyburzenia. A funkcja mieszkaniowa, jaka jest tu możliwa, ogranicza inwestorów - mówi prezydent. W tym samym tonie wypowiadają się eksperci. Przytaczaliśmy ich wypowiedzi wiele razy. Powtórzy więc: podobna nieruchomość, nawet podzielona na mniejsze, nie znajdzie szybko nabywców. Gołe działki pewnie lepiej by się sprzedały. A przecież, na dokładkę, wiele z poszpitalnych obiektów przy ul. Warszawskiej jest na liście konserwatora zabytków, więc tani i byle jaki remont nie wchodzi w grę.
- Choć ze szpitalem dziecięcym przy Walczaka się udało. Też była ruina, a jednak są gustowne mieszkania - zauważa Agnieszka Limek z Górczyna. Tylko że tam deweloper kupił kompleks za... nieco ponad 1 mln zł.
Właśnie przez ten fatalny stan budynków i gigantyczne koszty nie do ominięcia magistrat nie palił się do rozmów o przejęciu gruntów zabudowań. I to pomimo nalegań ze strony radnych, którzy naciskali, prosili i grozili, że może nam przejść koło nosa świetna okazja (na naszych łamach mówił to, m.in. Jerzy Synowiec z PO czy Sebastian Pieńkowski z PiS). W końcu to więc... sama marszałek Polak zwróciła się do miasta z propozycją rozmów. Na razie skończyło się na wymianie korespondencji i wizji lokalnej w poszpitalnych budynkach. - Ich stan jest fatalny. Gorszy, niż można było się spodziewać - mówili zaskoczeni radni.W listopadzie - po zakończonym przetargu - to może być nasz ból głowy.
Co miasto mogłoby tu urządzić? Propozycji jest wiele: nowy magistrat, uczelniany campus, mówiło się też po prostu o trzymaniu działek ,,na zapas''. Formalnie, na dziś, możliwa jest tu tylko funkcja mieszkaniowa.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?