Tajemnicze zniknięcie pachołka-giganta w Opolu

Pisał Mickiewicz w balladzie "Czaty""Hej Kozaku, ty chamie! Czemu w sadzie przy bramienie ma nocą, ni psa, ni pachołka?! "    
No właśnie... Dlaczego go nie ma? Czyżby, mówiąc z góralska "Cóś go do wody wrzuciło"? A przecież miało  być tak pięknie...
Zobacz: Wzbogaciła się Straż Miejska w Opolu [zdjęcia] 
Nasuwa się wniosek, że pachołek-gigant nie może być stosowany w pobliżu zbiorników wodnych. Patrzmy na mapę Opola -  Odra, Młynówka, kanał Ulgi, kanał Wiński, z 10 kamionek... No tak,  w naszym mieście ten warunek jest trudny do spełnienia...
Niestety, jak mówią "prowizorki są najtrwalsze". Widać na zdjęciach, że Straż Miejska w Opolu wraca do starej wypróbowanej metody zabezpieczania dziur - 3 patyczki i biało-czerwona tasiemka. Mamy również wersję rozwojową - taśma ostrzegawcza przywiązana jest do papierowej rury...
W tym wszystkim zadziwia mnie opieszałość firmy telekomunikacyjnej, bo dziura straszy już od tygodnia.  Zaczynam podejrzewać, że nikt właściciela studzienki w ogóle nie powiadomił, albo nie powiadomił skutecznie, czyli na piśmie.(może być mail- ważne by pozostał ślad zgłoszenia).
W takim razie nie pozostaje mi nic innego jak napisać do TP SA zgłoszenie. Może będzie skuteczniejsze niż interwencja strażników miejskich, gdyż mam wredny zwyczaj kończenia  maila słowami:"Zachęcam również do spojrzenia tutaj"i załączam linki do artykułów
Telekomunikacyjny absurd... w Opolu Nie ma mocnych na zapadające się studzienki w Opolu? 
Firmy telekomunikacyjne groźbę ukarania przez straż miejską mandatem mają zwykle "tam gdzie słońce nie dochodzi".  Ale negatywnego public relation trochę się jednak boją.