Tak koronawirus zmienił Warszawę. Nowe zasady zostaną z nami na zawsze?
Opustoszałe biura
Pandemia poniekąd udowodniła nam, że większość biurowców w Warszawie czy całe zagłębie biznesowe zwane "Mordorem przy Domaniewskiej" zostały zbudowane... zupełnie na próżno. W okresie największej liczby zachorowań znaczna część korporacji wprowadziła tryb pracy zdalnej, a pracownicy wykonywali swoje obowiązki z domów. I choć nie każdy jest zwolennikiem tzw. home office, to ma ono swoje niepodważalne zalety. Przede wszystkim nie tracimy czasu i pieniędzy na codzienne dojazdy. Pracodawca z kolei oszczędza na powierzchni biurowej, rachunkach za prąd czy kawie, konsumowanej przez pracowników hektolitrami. Firmy, które dotąd nie umożliwiały swoim pracownikom pracy zdalnej przekonały się, że home office wcale nie musi oznaczać zaniedbywania obowiązków, a równie efektywną realizację zadań. Dzięki temu możemy być właśnie świadkami pewnego przełomu, który doprowadzi do stopniowej wyprowadzki z biurowców na rzecz pracy z domu. Jesteście za?