Tiry zniszczyły nam drogę

Nasz rozmówca skarży się na drogę powiatową Pustynia – Zawada. Zrujnowana nawierzchnia przypomina w tym rejonie krajobraz księżycowy. – Jeszcze pół biedy dużym autem, ale my, kierowcy osobówek, jedziemy tędy z duszą na ramieniu. Po prostu tragedia! – nie krył zdenerwowania Andrzej, kierowca seicento spotkany na drodze.Jeden TIR jak 160 tys. osobówek- Stan drogi jest zły, m.in. dlatego, że przez ostatnie lata trasa była bardzo intensywnie wykorzystywana do transportu kruszyw pod budowę autostrady A4 – wyjaśnia Bogusław Dydo, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Dębicy. Dodaje, że nie jest przystosowana do ruchu ciężarówek o masie ok. 40 ton.Tymczasem od dawna jest również łącznikiem między krajową „czwórką" a drogą wojewódzką Dębica – Nagnajów, dlatego jeżdżą nią TIR-y.– Wykonane pomiary ruchu pokazały, że w dniach szczytu przejeżdżało tędy ok. 9 tys. pojazdów, z czego ponad 90 procent stanowiły właśnie TIR-y – podaje Dydo. Przytacza, że - jak policzyli eksperci z Instytutu Badawczego Dróg i Mostów - jeden samochód ciężarowy obciąża drogę tak, jak 160 tys. osobówek.- Dlatego wprowadziliśmy zakaz przejazdu tą trasą dla ciężarówek powyżej 10 ton i staramy się ją sukcesywnie remontować – dodaje Dydo.Pójdą do sąduZwraca też uwagę, że stan drogi to skutek tego, że wykonawcy autostrady A4 nie wywiązali się ze zobowiązań. Według ustaleń mieli podczas budowy A4 na bieżąco naprawiać drogę Pustynia - Zawada, a po zakończeniu inwestycji, odbudować jej nawierzchnię.– Jednak Hydrobudowa splajtowała. Natomiast Budimex nie kwapi się do realizacji porozumienia. W tej sytuacji skierujemy przeciwko Budimexowi sprawę do sądu o należności z tytułu poniesionych kosztów na bieżące naprawy – informuje Dydo.Pocieszeniem dla kierowców może być to, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, ogłaszając przetarg na dokończenie A4, w specyfikacji przetargowej zapisała, iż przedmiotem budowy jest również naprawa dróg zniszczonych przez poprzednich wykonawców. – Omawiana droga kwalifikuje się do tej kategorii – potwierdza Dydo.