Trener Cieślak oddał orkiestrze medal

Zakopał się po uszy w śniegu pod Częstochową. Dokładnie rzecz biorąc - w Jaskrowie, gdzie stacjonuje. O pięknej akcji trener jednak nie zapomniał. Na ten właśnie cel przekazał swój złoty medal wywalczony z drużyną podczas leszczyńskiego finału Drużynowego Pucharu Świata. Wtedy zakopał się w błocie, i to z całą ekipą, ale wyszedł na prostą. Teraz też nie ma wyjścia.

Złoty krążek Cieślaka będzie dostępny na allegro.pl. Gdy tylko aukcja ruszy, podamy odpowiednie linki. Do złota zostanie też dołączone zdjęcie z autografami mistrzowskiej drużyny. Cena wywoławcza? 25 tysięcy złotych. Taki próg wyznaczono w klubie, choć naszym skromnym zdaniem wyjściowa kwota mogłaby bardziej zachęcać do kupna.

Ostanie dni dla Cieślaka nie były łatwe. - Ludzie nie zdają sobie sprawy, jakie są w mojej wiosce zniszczenia. Słupy przekaźnkowe pozginane wpół. Jak się tu jedzie, to jakby tunelem jakimś, bo wszędzie wiszą drzewa. Prąd ma wrócić dopiero w poniedziałek. Dobrze, że mam kominek, więc się pali, ale nie każdy ma. A agregatów prądotwórczych nie idzie kupić. Na zapisy co najwyżej. A i silnik muszą mieć odpowiedni, czterosuw, bo dwusuw się nie nadaje - wyjaśnia zwycięzca naszego plebiscytu na najlepszego trenera Dolnego Śląska w 2009 roku.

Warunki - nomen omen - spartańskie, a jeść woła kilka łbów. Nie głów, a łbów właśnie, bo przecież Cieślak to hodowca rasowych psów, championów. - Z dziesięciu szczeniaków zostały mi jeszcze dwie ośmiotygodniowe suczki rasy czarny terier rosyjski. Przepiękne. Jeśli ktoś by taką chciał, proszę, niech dzwoni do klubu (71-372-92-10) - dodaje trener.