- Pierwszy mecz poprowadziłem do końca na ławce trenerskiej w Grudziądzu. Bo albo od razu byłem na trybunach, albo wylądowałem tam w czasie meczu. To jest mój olbrzymi sukces. Tym bardziej w sytuacji, jaka miała dziś miejsce - komentował Przemysław Cecherz, trener Kolejarza Stróże po meczu w Grudziądzu.Szkoleniowiec przyjezdnych zarzucał sędziemu technicznemu, że przez jego błąd drugą żółtą kartkę zobaczył Bartłomiej Smuczyński i w efekcie musiał opuścić boisko. Zaraz po meczu trener gości nie przebierał w słowach i w tunelu mówił: - Wcale nie zdziwiła mnie ta sytuacja, w Grudziądzu zawsze k... przygrywam przez sędziego. Na konferencję prasową zdołał jednak opanować emocje i był dużo bardziej spokojny niż w minionym sezonie.- Różni tutaj sędziowie byli, to chyba nie jest przypadek, że w Grudziądzu jest tak dużo karnych, ale żeby mnie techniczny już "załatwił", to już trzeba mieć pecha do tego Grudziądza okrutnego. Życzę Olimpii szybkiego awansu z tą drużyną, to może już nie będę musiał tutaj przyjeżdżać - mówił Cecherz.Olimpia pokonała Kolejarza Stróże po golu Adam Cieślińskiego w 84. minucie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?