Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tu były granice getta...

Lidia Raś
Lidia Raś
– Trzeba walczyć z niepamięcią, bo ona odbiera sens zdarzeniom – mówił na inauguracji Projektu Oznakowania Granic Getta wiceminister kultury Tomasz Merta.

Projekt Oznakowania Granic Getta powstał w 2007 roku, a realny kształt udało mu się nadać dosłownie kilka dni temu, gdy oddano ostatnie jego elementy. Inwestycja ma upamiętniać martyrologię Żydów w Warszawie, ma zapobiec niepamięci. – Amnezja jest bowiem ciężką chorobą w życiu jednostek - mówił 19 listopada w Instytucie Żydowskim wiceminister Tomasz Merta.

Na czym polega projekt?

W 21 lokalizacjach na terenie dawnego getta umieszczono 21 tablic wykonanych z brązu. Zawieszono je na żelbetowych postumentach oraz na elewacjach zabytkowych budynków, które leżały kiedyś w granicach getta. Do tablic dołączono archiwalne fotografie oraz informacje w języku polskim i angielskim. U podnóża tablic wmontowano w chodniki lub trawniki płyty z napisem „Mur Getta”, by pokazać przebieg granic dawnego getta.

Tomasz Lec - współprojektant - zaznacza, że wykorzystane materiały, takie jak żeliwo, beton, brąz, pozwoliły na osiągnięcie oczekiwanego efektu. – Stworzyliśmy punkty pamięci jako elementy nieagresywne w tkance miasta. Są zauważalne, ale nie agresywne – podkreśla Lec.

Dziś, podczas inauguracji projektu można było się o tym przekonać, zwłaszcza, że w drugiej części uroczystości organizatorzy zaprosili do obejrzenia efektów projektu. Oglądali je i przedstawiciele władz i Ci, którzy kiedyś w getcie żyli…

Krystyna Budnicka, nazwisko rodowe Hena Kuczer…

- Wyszłam z getta dziewięć miesięcy po powstaniu w getcie – opowiada MM Warszawa Krystyna Budnicka, obecna dziś na inauguracji projektu. – Po upadku powstania siedziałam w bunkrze przy ul. Zamenhoffa, a potem kanałami przeszłam na stronę aryjską. Miałam wtedy 11 lat i tkwiłam w środku wydarzeń – dodaje pani Krystyna.

Jej się udało, ale straciła całą rodzinę. – Miałam 6 braci i siostrę; zostali w kanale wraz z rodzicami… - wspomina. - Zostałam w Warszawie, byłam tu też w czasie powstania warszawskiego. Dzisiejsze uroczystości bardzo przeżywam, bo ja jestem stąd… Moje nazwisko rodowe brzmi Hena Kuczer, proszę to napisać ... Czasem tylko myślę, dlaczego przeżyłam ? Chyba, by o tym mówić…

Ocalić sens zdarzeń

Skłonić do refleksji, zapisać w ludzkiej pamięci, przymusowy podział uczynić elementem scalania – to wielokrotnie powtarzane dziś słowa. Wypowiadane przez prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz, dyrektor Instytutu Żydowskiego Eleonorę Bergman i Ewę Nekandę-Trepkę - dyrektora Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków, brzmiały bardzo zgodnie.

- Byłam w getcie „tylko” pół roku i naprawdę bardzo łatwo z niego wyszłam – opowiada Katarzyna Meloch, wówczas dziesięcioletnia dziewczynka. - Byłam dzieckiem spolszczonej inteligencji. Moi bliscy mieli przyjaciół po stronie aryjskiej i na szczęście działały telefony. Misternie przygotowana akcja spowodowała, że jedna kobieta z przepustką wyprowadziła mnie na aryjską stronę, dalej zaopiekowali się mną przyjaciele rodziców, a potem trafiłam do domu dla sierot w Turkowicach na Zamojszczyźnie, prowadzonego przez zakonnice. One mają cztery medale przyznane – dodaje pani Katarzyna.

Projekt Oznakowania Granic Getta idealnie wpisuje się w ideę utrwalania historii. Ale sam projekt nie wystarczy… Trzeba słuchać tych, którzy jeszcze mówią...


MoDO

od 7 lat
Wideo

Jak wyprać kurtkę puchową?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto