Turniej im. Feliksa Stamma: finały w cieniu chmury

Ze względu na mocno okrojoną obsadę turnieju im. Feliksa Stamma nie dojechała większość faworytów poszczególnych kategorii wagowych. Walki finałowe w większości były mało porywające i ich wynik był łatwy do przewidzenia.

Słabo wypadli Kazachowie, którzy przez walki turniejowe szli jak burza, ale w finałach wygrali zaledwie 3 spośród 6 walk. Nie najlepiej zaprezentowali się również Polacy. Swoją walkę zdecydowaną przewagą wygrał Andrzej Liczyk. Również Piotr Gudel nie dał szans swojemu przeciwnikowi, Niemcowi Ronny Beblikowi.

Swoją walkę przegrał natomiast faworyt, Łukasz Maszczyk. Jego przeciwnik, Birzhan Zhakipov, pomimo pasywnej postawy i wielokrotnego przytrzymywania Łukasza doczekał się jedynie kilku ostrzeżeń i wygrał walkę na punkty 2:4.

Nieciekawą walkę stoczył również Kamil Szeremeta, który wygrał walkę z Serikiem Sapiyevem z Kazachstanu, ale przez cały czas pozostawał pasywny i chował się za gardą od czasu do czasu pozwalając sobie jedynie na kontratak. Na jego usprawiedliwienie dodać należy, że Sapiyev to dwukrotny mistrz świata (2005 i 2007) i zwycięstwo nad nim jest sporym osiągnięciem.

Słowa uznania należą się natomiast Piotrowi Witczakowi, najmłodszemu zawodnikowi turnieju, który zupełnie nieoczekiwanie awansował do finału kategorii 81 kg i po dobrej walce uległ zdecydowanie bardziej doświadczonemu Niemcowi, Gottliebowi Weissowi.

Tegoroczna edycja turnieju im. Feliksa Stamma pozostawiła niewątpliwie wrażenie niedosytu. Należy jednak pamiętać, że przyczyną takiego stanu były "okoliczności przyrody" których nie dało się przewidzieć ani im przeciwdziałać. Z drugiej strony, skoro reprezentacja Kazachstanu mogła spędzić dwie doby w pociągu aby dojechać na czas...

Zobacz również:
Słabe występy Polaków podczas 27. Turnieju im. Feliksa Stamma
Turniej im. Feliksa Stamma. Boks: Kazachstan na fali
Warszawa: 27. Turniej im. Feliksa Stamma
Rozpoczyna się turniej im. Feliksa Stamma
XXVI Turniej im. Feliksa Stamma [MoDO]