Ul. Mariacka. Tragiczny finał pożaru

Ogień pojawił się około godz. 8 w mieszkaniu na parterze budynku przy ul. Mariackiej w Stargardzie. W mieszkaniu przebywało trzech mężczyzn i matka jednego z nich, właścicielka mieszkania. Gdy wybuchł pożar tylko jej udało się samodzielnie wydostać na zewnątrz. Dwóch mężczyzn uratowali strażacy. Obaj byli dość mocno poparzeni. Jednego helikopter medyczny przetransportował do szczecińskiego szpitala. Jest też tragiczna ofiara pożaru. Lekarz, który przejechał na miejsce zdarzenia stwierdził zgon mężczyzny. Miał on na ciele rozległe poparzenia. Ze wstępnych informacji wynika, że zasnął z papierosem na kanapie. Najprawdopodobniej zmarł od zaczadzenia. Sprawę ostatecznie wyjaśni sekcja zwłok.
– Jedną z przypuszczalnych przyczyn pożaru jest zaprószenie ognia – mówi Sławomir Łagonda, zastępca komendanta stargardzkiej straży pożarnej. – W kawalerce spaliła się kanapa, fotel, nadpaliło się łóżko. Pożar szybko został opanowany. Ale niestety, jedna osoba nie żyje.
Okoliczni mieszkańcy opowiadają, że w mieszkaniu na parterze była melina.
– Pijacy ciągle się tam schodzili – opowiada jedna z sąsiadek. – Często było tam bardzo głośno. Baliśmy się, że kiedyś dojdzie do tragedii. I doszło.
– Nie raz zgłaszałam tę sprawę zarządcy, ale on bezradnie rozkładał ręce – mówi stargardzianka. – Raz nawet zdemolowali klatkę schodową. Mieliśmy ich tu wszyscy dosyć.
Wspólnotą 2 A, B przy ul. Mariackiej administruje biuro obsługi wspólnot mieszkaniowych przy ul. Popiela.
– Oficjalnego zgłoszenia nie mieliśmy, były pojedyncze sygnały, że towarzystwo sobie tam popija – mówią przedstawiciele stargardzkiego TBS. – Wiosną tego roku rzeczywiście zdemolowali drzwi. Ale ostatnio skarg nie było.
Budynek przy ul. Mariackiej był ubezpieczony. Zarządca wystąpi do ubezpieczyciela o pieniądze na remont klatki schodowej.