- Przyjechało trzech pracowników i przy bloku nr 8 zamontowali znak drogowyzakaz wjazdu - opowiada. - Gdy odjechali, wyszedł facet, zrobił znakowi zdjęcia, poruszył go i przechylił. Za pół godziny przyjechała ta sama ekipa i znak zabrała. Kto za to płaci?Tym znakiem przed tygodniem zajmowała się spółdzielnia mieszkaniowa. Jak wyjaśnia, mieszkańcy bloku Żeromskiego 8 często parkują auta na chodniku przed budynkiem tak, że nie ma miejsca dla pieszych. Tymczasem powinno być zostawione co najmniej półtora metra wolnego chodnika.- W związku z ciągłymi skargami mieszkańców budynku na nieprzestrzeganie tego przepisu i brak przejazdu dla karetek pogotowia bądź innych służb postawiono znak zakaz wjazdu - wyjaśnia Ewa Pilarczyk, zastępca prezesa SM w Stargardzie.SM zapewnia, że koszty znaku nie obciążają lokatorów, bo został zdemontowany z innego miejsca, gdzie już nie był potrzebny. Dlaczego jednak znak od razu zniknął, skoro zarządca uznał, że jest tam potrzebny?- Bezpośrednio po postawieniu znaku został zdewastowany, stwarzał zagrożenie przechodniom, wobec czego został zdemontowany - odpowiada Ewa Pilarczyk z SM Stargard.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?