Ulica Szczerkowa. Zamiast drogi jest bajoro

Od ponad dwóch miesięcy na Szczerkowej stoi brudna woda. Rozlewisko uniemożliwia przejście tędy suchą stopą, a od pewnego czasu przez pogłębiające się bajoro coraz trudniej przejechać też samochodem. No, chyba że ktoś miałby... amfibię.- Dwa tygodnie temu doszło tu do kuriozalnej sytuacji - kierowca firmy Remondis odmówił nam przejazdu przez rozlewisko, bo bał się, że utknie w grzęzawisku - opowiada pan Jarosław, jeden z mieszkańców dzielnicy. - W efekcie śmieci z kilku posesji nie zostały w terminie wywiezione, ale trudno mieć do Remondisu pretensje.Kierowca nie miał możliwości manewru, bo Szczerkowa jest ulicą „ślepą" - można tu wjechać i wyjechać tylko z jednej strony.Przeczytaj też: Ludzie toną w błocie na ulicy Tęczowej w Opolu - Wielokrotnie zgłaszaliśmy sprawę w Urzędzie Gminy w Komprachcicach, ale nie przynosi to żadnych efektów. Bajoro rośnie w oczach, a kolejne roztopy jeszcze przed nami - denerwuje się mieszkaniec ulicy Szczerkowej. - Może wasza interwencja przyniesie jakieś efekty, bo my czujemy się już bezradni.Paweł Smolarek, wójt gminy Komprachcice, obiecuje problem rozwiązać, czeka tylko na zmianę aury.- Na ul. Szczerkowej trzeba udrożnić system melioracyjny, ale nie można tu wykorzystać maszyn ze względu na ryzyko uszkodzenia kanalizacji - tłumaczy wójt. - Wszystkie prace muszą wykonać ludzie.Jak tylko poprawią się warunki pogodowe i nieco przeschnie ziemia, robotnicy zrobią próbne wykopy (na głębokość ok. 1,5 metra) i ustalą, w którym miejscu doszło do zatkania systemu.- Na ul. Szczerkowej już dwa razy udrażnialiśmy system melioracyjny i zaczynam mieć tego dość, bo za każdym razem wina leżała po stronie mieszkańców - twierdzi wójt Smolarek. - Ludzie podłączają nielegalnie rynny do systemu kanalizacyjnego, a potem liście zatykają rury. Tak być nie może, bo za naprawy płaci potem gmina.