Uratują go tylko pieniądze

- Poprzedni właściciel doprowadził do totalnej ruiny ten jedyny ocalały na starówce budynek, nowy właściciel jak widać robi co może - napisał emesky. - Niby nic mnie to nie powinno obchodzić, wszak to własność prywatna, ale jakoś tak żal, że taki klimatyczny budynek nie przetrwa zimy, a może się mylę?Obiekt rzeczywiście wygląda fatalnie. W złym stanie jest elewacja. Tylne ściany są całe w graffiti. Z tyłu wybita jest też dziura, przez którą do środka dostają się bezdomni zostawiający po sobie pobojowisko. Budynek dookoła zarośnięty jest chwastami. Mieszkańcom się to nie podoba.- Nie do pomyślenia, by miasto nie dbało o takie zabytki, szlag mnie normalnie trafia! - denerwuje się Zofia Zych, emerytka ze Staszica. - Chodziłam tu do Domu Harcerza, w środku jest pięknie, stoi wspaniały kominek, jest dużo sal.- Wielka szkoda, że tak to niszczeje - mówi 89-letnia Stefania Słaba z ul. Popiela. - Ktoś wykupił i nic nie robi.Półtora roku temu urząd marszałkowski w przetargu sprzedał obiekt za niespełna 400 tys. zł. Kupiła go stargardzka firma budowlana Szubert. Z zamiarem wyremontowania i zrobienia w nim hotelu z restauracją albo pomieszczeń biurowych. Zabezpieczyła wnętrze budynku i zarwany strop, przez który deszcz lał się do środka, i na tym inwestycja utknęła.- Okazało się, że remont będzie kosztował o milion złotych więcej niż liczyliśmy, w sumie trzy miliony, i nie jesteśmy w stanie zrobić go z własnych pieniędzy - wyjaśnia Marek Szubert, prezes firmy budowlanej Szubert. - Nie kalkuluje się też wziąć kredytu, bo kiedy się zwróci?! Nie możemy do tego dokładać, dlatego już od roku czekamy na unijne wytyczne. Liczymy na pięćdziesiąt procent dofinansowania z zewnątrz.Sytuacja ta ma wyklarować się już za miesiąc. Tymczasem przy Krzywoustego 1 grasują bezdomni, złodzieje i wandale.- Już drugi raz wymontowali z tyłu całą bramę, były też dwa włamania - opowiada Marek Szubert. - Nie będę płacić za ochronę. Mam do zapłacenia bardzo duży podatek od miasta.W mieście temat jest znany, głównie od straży miejskiej.- To jest ewidentnie sprawa dla inspektora nadzoru budowlanego, który zgodnie z prawem budowlanym ma możliwość podejmowania działań w tym zakresie - mówi Zdzisław Rygiel, sekretarz miasta. - Zarówno biorąc pod uwagę bezpieczeństwo osób postronnych jak i właściwe zabezpieczenie budynku, a także jego estetykę.