Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Kielcach jest za mało funkcjonariuszy Straży Miejskiej?

redakcja
redakcja
Choć w tym miejscu parkować nie można, bo jest to miejsce przeznaczone do zawracania, to jednak kierowcy, szczególnie w soboty, zostawiają swoje auta. A Straż Miejska, choć interweniuje, to bardzo nieskutecznie. Na miejscu pojawia się dopiero po kilku godzinach od zgłoszenia, a wszystko dlatego, że... ma za mało funkcjonariuszy.
Choć w tym miejscu parkować nie można, bo jest to miejsce przeznaczone do zawracania, to jednak kierowcy, szczególnie w soboty, zostawiają swoje auta. A Straż Miejska, choć interweniuje, to bardzo nieskutecznie. Na miejscu pojawia się dopiero po kilku godzinach od zgłoszenia, a wszystko dlatego, że... ma za mało funkcjonariuszy. Łukasz Zarzycki
Opieszałość w działaniach kieleckiej Straży Miejskiej zarzuca jeden z naszych Czytelników, który informuje nas, że jej funkcjonariusze za późno przyjeżdżają na wezwania.

– A te dotyczą parkowania w niedozwolonym miejscu na ulicy Paderewskiego – wyjaśnia interweniujący u nas kielczanin. Okazuje się, że powodem tego jest mała liczba strażników.Mężczyzna poinformował nas, że już od dłuższego czasu trwa proceder złego zostawiania samochodów w centrum Kielc. Chodzi o północną część ulicy Paderewskiego, tuż przy wylocie z niej na rondo Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Ze względu na panujące na nim utrudnienia (budowa przejść podziemnych – prace te są częścią inwestycji „węzeł Żelazna") nie można na nie od wspomnianej ulicy wjechać. Drogowcy jeszcze w ubiegłym roku namalowali na jezdni żółtą farbą znak oznajmujący zawracanie i zlikwidowali miejsca parkingowe, które tam funkcjonowały. Z relacji naszego Czytelnika wynika, że kierowcy nic sobie z tego nie robią.PRZYJEŻDŻAJĄ PO 4 GODZINACH- Mieszkam w pobliżu i od miesięcy jestem świadkiem łamania przepisów przez kierowców. Mimo że jest znak informujący o zawrotce, to kierowcy i tak parkują swoje auta tam, gdzie kiedyś były miejsca parkingowe. Zabierają miejsce i przez to zawracanie jest utrudnione, a czasami wręcz niemożliwe – mówi kielczanin.W związku z tym – jak opowiada – już od kilku tygodni próbuje interweniować u kieleckiej Straży Miejskiej. – Dzwoniłem do niej już w trzy ostatnie soboty, bo akurat tego dnia wspomniany problem przybiera na sile bardziej niż w pozostałe, ale za każdym razem bez skutku. Obiecywano, że funkcjonariusze przyjadą niebawem, a telefonowałem za każdym razem około godziny 10, jednak nic takiego się nie działo. Na miejscu pojawiali się dopiero po południu, kiedy wszyscy wcześniej tam parkujący już odjechali – mówi mężczyzna. I dodaje: - Nie inaczej było w ostatnią sobotę. Dyżurny moje zgłoszenie odebrał, zapewnił przyśle strażników jak tylko będą wolni, bo mają tylko jeden radiowóz. I co? Znów przez cztery godziny nikt się nie pojawił – narzeka na opieszałość działań Straży Miejskiej i twierdzi, że... – ...dyżurnemu należy się nagana. Zresztą, czy w ogóle Straż Miejska w Kielcach jest potrzebna, skoro nie można na nią liczyć w tak prostej sprawie? – pyta.WĄSKA KADRASkontaktowaliśmy się w całej sprawie z Wojciechem Bafią, zastępcą komendanta kieleckiej Straży Miejskiej i także go spytaliśmy, choć nasze pytanie było inne. Brzmiało: dlaczego tak długo Czytelnik musiał czekać na przyjazd funkcjonariuszy?- Bo interwencji jest wiele i ich liczba przerasta nasze siły – odpowiada. – Dlatego musimy wybierać, gdzie pojechać. W pierwszej kolejności przyjmujemy te zgłoszenia, w przypadku których istnieje zagrożenie zdrowia lub życia, a takie się zdarzają – podkreśla i dodaje: - Zgłoszenie o złym parkowaniu na ulicy Paderewskiego przyjąłem. Strażnicy udadzą się w sobotę o odpowiedniej porze na miejsce – zapewnia.Czytelnik poruszył też przy okazji jeszcze jedną sprawę. Chodzi o oznakowanie poziome, które już się starło. – Żółtej strzałki oznajmującej zawrotkę już nie ma, widać zaś białe linie oznaczające miejsca do parkowania. Moim zdaniem Miejski Zarząd Dróg powinien znów namalować na jezdni odpowiedni znak, aby kierowcy jasno wiedzieli, że tam możliwe jest tylko zawracanie – uważa kielczanin.- W tej chwili priorytetem namalowania „żółtego", tymczasowego oznakowania jest ulica Okrzei. Natomiast w przypadku wylotu ulicy Paderewskiego najistotniejsze są znaki pionowe i do nich kierowcy powinni się stosować – mówi Jarosław Skrzydło, rzecznik prasowy MZD w Kielcach. - Zresztą w zimie, gdy spadnie śnieg, pozostaje im właśnie tylko one – podkreśla.Bartłomiej [email protected] 

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto