Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W krainie sępa płowego

Redakcja
Roman Gor
Żebym żył jeszcze z 1000 lat :), nigdy nie dam rady obejrzeć wszystkich cudów natury. Ten udało mi się obejrzeć!

Wczoraj wieczorem przedostatni raz przekroczyliśmy strzeżoną granicę między Macedonią a Serbią. Nawet sprawnie to poszło. Chciałem zrobić zdjęcie na granicy, ale przewodniczka dopilnowała, abym tego nie robił. Podobno byłyby niepotrzebne kłopoty...
Nocowaliśmy w małym miasteczku (nazwy nie pamiętam) niedaleko granicy. Jak już kości zaczęły mnie boleć od leżenia, wstałem rano i wyszedłem przed hotel. Nie żałowałem... Fajnie jest popatrzeć na otoczenie i normalne życie (choć tylko fragmentarycznie) ludzi. W oczach widziałem, że się dziwili, co ja takiego wartego sfotografowania zobaczyłem... (oglądając zdjęcia zacznijcie od „kantoru". To ustawienie zrobił program. Ale nie narzekam – pierwsze zdjęcie zrobił wspaniale...)
Żeby to zobaczyć (widok z pierwszych zdjęć), jedziemy kawałek drogi autokarem. Kierujemy się na zachód – do kanionu rzeki Uvac. Kiedyś Uvac (dopływ rzeki Lim) wyżłobiła w skałach kanion. Kiedy na rzece wybudowano 3 tamy. Kanion zmienił swój wygląd, ale chyba zyskał na uroku...
W pobliskim miasteczku przesiadamy się do mikrobusów (nasz autokar tymi drogami, którymi pojedziemy, nie ma szans przejechać:). Zabezpieczam się przed pyłem i od razu staję się atrakcją wycieczki :) Jedziemy – najpierw kawałeczek szosą, później polną drogą, potem przez las (?), znów polną drogą i przez łąki. Mnie „arafatka" pomogła, inni przypomnieli sobie, jak się pluje :)
Gdy w końcu drogę zagrodził nam drut, weszliśmy a samochodów i już na własnych nogach, po prywatnej łące , ruszyliśmy na ostatni odcinek. Nikt nie żałował... Fotografowałem prawie co kilka kroków. Nie wszystkie zdjęcia pokazałem – niektóre były zbyt prywatne.
Na horyzoncie dwa masywy: Zlatar i Javor, a my – na płaskowyżu Stari Vlah- Raška między nimi. Okolica prawie bezludna. Nagle, gdy zadarłem do góry głowę, zobaczyłem sępa, krążącego nad kanionem. Nim złapałem go w obiektyw, znacznie się oddalił. Mój towarzysz podróży miał więcej szczęścia – sfotografował sępa płowego na tle roślinności pokrywającej kanion. Był tak uprzejmy, że pozwolił mi wykorzystać to swoje zdjęcie (tu chciałbym mu serdecznie podziękować!)
Polazłem aż nad samo urwisko – tak bardzo chciałem zrobić jego zdjęcie. Niestety – krzyk Kruszynki ostudził moje zapały :)
Nie wiedzieliśmy, że czeka na nas jeszcze kapitalna niespodzianka. Właścicielka terenu, przez który przemaszerowaliśmy, ugościła nas swoim serem! To była ROZKOSZ!!!
Jak wróciliśmy do autokaru, przewodniczka zapowiedziała nam następną atrakcję: „Jedziemy przespać się na dworcu kolejowym". Trzeba było zobaczyć niektóre miny... Ale o tym w następnym tekście. Przecież wszystkiego nie można od razu mówić...:)
Serdecznie zapraszam do obejrzenia albumu. Myślę, że Wam również się spodoba...!
https://plus.google.com/u/0/photos/115282811493414911352/albums/60444739...
Manro 

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto