Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Łódzkiem lawinowo rośnie liczba operacji "plastycznych"

Agnieszka Jasińska
Zabiegi plastyczne to często poważne operacje
Zabiegi plastyczne to często poważne operacje
Statystyki prowadzone przez kliniki chirurgii plastycznej wskazują, że w 2007 roku dokonano 70 proc. zabiegów więcej niż rok wcześniej. Pacjentki najczęściej decydują się na powiększenie biustu, korekcję kształtu nosa i ...

Statystyki prowadzone przez kliniki chirurgii plastycznej wskazują, że w 2007 roku dokonano 70 proc. zabiegów więcej niż rok wcześniej. Pacjentki najczęściej decydują się na powiększenie biustu, korekcję kształtu nosa i odstające uszy.

Łódzcy chirurdzy plastyczni wykonują od 15 do 30 operacji miesięcznie. Rok temu ich liczba nie przekraczała 10. Z danych gromadzonych przez kliniki wynika, że pacjenci przeznaczają na zabiegi od 2 do 12 tys. zł. Ceny są konkurencyjne w porównaniu ze stawkami za granicą. Dlatego do gabinetów chirurgów plastycznych często trafiają pacjentki, które na stałe mieszkają w Anglii. Na zabieg zapisują ich rodzice lub przyjaciele. - Wczoraj telefonował ojciec młodej dziewczyny, która mieszka i pracuje w Anglii. Pacjentka chce powiększyć biust. Na Wyspach jest za drogo, więc poprosiła ojca, żeby zapisał ją na konkretny termin do nas - mówi dr Paweł Pisera, specjalista chirurgii plastycznej, pracownik prywatnej kliniki Pulsmed.

Najlepszymi miesiącami w chirurgii plastycznej są styczeń i sierpień. Pierwszy wiąże się z noworocznymi postanowieniami, drugi to czas urlopów. Pacjenci coraz częściej wykorzystują sierpień nie na urlop w tropikach, ale na urlop medyczny. - Jędrne piersi zawsze były moim marzeniem - opowiadała przed zabiegiem 50-letnia łodzianka. -Widziałam taką operację w telewizji. Trochę się boję, ale skoro wytrzymałam operację nerki, to powiększenie piersi też wytrzymam. Na początku lipca mam urlop. Wtedy to zrobię.

Strach przed operacją pamięta także pani Kasia, która na zabieg przyjechała do Łodzi z Piotrkowa. - Na operację wydałam moje roczne oszczędności. Wolałam mieć ładne piersi niż wyjechać na wakacje. Po zabiegu przez trzy tygodnie spałam tylko na plecach. Nie potrafiłam zaakceptować nowego ciała. Piersi wydawały mi się nienaturalne. Teraz już jest w porządku. Jestem z nich bardzo zadowolona, a mój mąż uważa, że jest to jedna z jego najlepszych inwestycji.

Kliniki chirurgii plastycznej liczą zyski. - Zabiegi dotyczą przede wszystkim odkrytych części ciała - mówi dr n. med. Ryszard Bratoś, specjalista chirurgii plastycznej i estetycznej. - Nie ma stereotypu pacjentki, która decyduje się na operację. Czasami do gabinetu przychodzi osoba, po której nigdy nie spodziewałbym się, że ma pieniądze na zabieg.

Wzrost liczby operacji w ostatnim roku Bratoś tłumaczy większą świadomością pacjentek. - Ludzie nie wzbogacili się z dnia na dzień. Za to więcej wiedzą o zabiegach - tłumaczy doktor. Nie zgadza się z nim Piotr Kowalczyk z łódzkiej kliniki Pulsmed. - Chęci zawsze były. Teraz zabiegi są dostępne dla wszystkich. Ceny pozostały takie same jak dwa lata temu, a zarobki poszły w górę.

Najpopularniejszym zabiegiem jest operacja nosa. Dużym zainteresowaniem cieszy się także korekcja małżowin usznych oraz powiększenie piersi. - Najmłodsi pacjenci mają osiem lat. Na zabieg przyprowadzają ich rodzice. Najczęściej przed pierwszą komunią chcą, żeby pociecha ładnie wyglądała na zdjęciach - przyznaje Kowalczyk. - Nasza najstarsza pacjentka miała ponad 60 lat i poprawiała sobie powieki.

Kliniki chirurgii coraz częściej odwiedzają panowie. Każą pomniejszać sobie piersi, rzadziej usuwają znamiona.

Prof. Andrzej Majer, socjolog z UŁ, nie ma wątpliwości: - Dołączyliśmy do grupy "społeczeństw konsumpcyjnych", w których młodość i dobry wy- gląd stały się towarem do kupienia - tłumaczy. - Operacje plastyczne, spopularyzowane przez gwiazdy, przestały być tematem tabu. Także lekarze dostrzegli w tym doskonały interes: znacznie większe korzyści przynoszą prostsze i mniej ryzykowne operacje poprawiania urody.

- Kobieta, która powiększyła piersi daje sygnał, że o siebie dba i że ma pieniądze- mówi dr Izabela Desperak, socjolog z UŁ. - Łódź nie należy do najbogatszych miast i operacja plastyczna oznacza: "patrzcie, stać mnie na to".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: W Łódzkiem lawinowo rośnie liczba operacji "plastycznych" - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto