Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Nowej Soli rodzi się coraz mniej dzieci

Redakcja MM
Redakcja MM
Agnieszka Szynder z Nowej Soli ze swoją kilkugodzinną córeczką Agatą. (fot. Michał Kurowicki)
Agnieszka Szynder z Nowej Soli ze swoją kilkugodzinną córeczką Agatą. (fot. Michał Kurowicki) Ilustracja Redakcji MM
Kiedy urodzi się czterdziestotysięczny obywatel miasta? Tego nie wiemy. Od siedmiu lat spada jednak liczba urodzeń w Nowej Soli. W tym roku również przyjdzie na świat mniej dzieci...

W zasadzie, to czterdziestotysięczny obywatel Nowej Soli urodził się już dawno. Jeszcze dziesięć lat temu zameldowanych na stałe było nasprawie 43 tysiące osób. W 2005 liczba ta spadła do ok. 41 tys. Dziś jest to już jednak tylko nieco ponad 39 tys. Co roku ubywa zatem około 200-300 osób.
Dlaczego tak się dzieje? Poniekąd może to być wynikiem emigracji za pracą za granicę. Jednakże trudno to sprawdzić, bo gdy ktoś wyjeżdża z Polski, to raczej się nie wymeldowuje. Głównymi przyczynami, przez które nasze miasto się wyludnia, są zatem przeprowadzki do ościennych miejscowości, a także znacznie mniejsza liczba urodzeń.
- Do końca października mieliśmy 123 porody mniej niż w tym samym okresie zeszłego roku - mówi nam Michał Kofla, ordynator oddziału położniczo-ginekologicznego w nowosolskim szpitalu.- Zapowiada się, że do końca grudnia w naszej lecznicy przyjdzie na świat 1350-1400 dzieci. Dla porównania, w zeszłym roku mieliśmy 1441 porodów, a w 2008 było ich aż 2530. Dla czystego obrazu muszę dodać, że przyjeżdża do nas wiele osób spoza miasta. Można przyjąć, że około 70 proc. świeżych mam, to nowosolanki, a 30 proc., to kobiety z zewnątrz - opowiada ordynator.
Najwięcej dzieci rodziło się w naszym mieście w latach 70. Poważniejszy spadek zaczął się po roku 2000. Naszczęście dzięki postępom medycyny, m.in. badaniom USG, umiera coraz mniej noworodków.- Pamiętam czasy umieralności nowo narodzonychdzieci w granicach 15 promili. Dziś jest to już poniżej dziesięciu - opowiada M. Kofla, który pracuje w szpitalu od ponad 30 lat. Kolejnym pozytywnym czynnikiem jest wzrost świadomości kobiet, a także rozwój szkół rodzenia.
- Możliwość przebywania ojca podczas porodu bardzo pomaga kobiecie w tej ciężkiej chwili - opowiada ordynator. - Choć zdarzały się u niektórych panów i omdlenia. Kobiety też reagują w różny sposób. Za to już po urodzeniu zawsze są przeszczęśliwe - dodaje.
Czy doczekamy się niedługo narodzin czterdziestotysięcznego obywatela Nowej Soli? Zobaczymy. I na razie cierpliwie czekamy...
Autor artykułu: Michał Kurowicki

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak przygotować się do rozmowy o pracę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto