W Opolu drogowcy zniszczyli asfalt, który sami położyli

- Przyjechali we wtorek i na moich oczach zaczęli wycinać dziury wokół studzienek - opowiada mieszkanka ulicy Stawowej. - Zapytałam: po co? Usłyszałam, że taki mają nakaz nadzoru i muszą podwyższyć zawory o kilka milimetrów. To jakiś absurd! Dla tak niewielkiej różnicy nie ma sensu rozpruwać nowej drogi.Mieszkańcy zaczęli alarmować pracowników Miejskiego Zarządu Dróg i radnych dzielnicy. Zdziwienie było jeszcze większe, gdy okazało się, że o zaskakujących pracach na ulicy nikt nic nie wie.- Firma poprawiała wysokość zaworów samodzielnie, nie skonsultowała tego z nami - mówi Arkadiusz Karbowiak, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg, który pojechał na ul. Stawową. - To sytuacja niedopuszczalna. Po pierwsze te prace miały być wykonane przed położeniem nawierzchni, po drugie - mieli obowiązek uzgadniać je z inwestorem, czyli w tym przypadku z nami.Karbowiak przyznaje, że przeprowadził już dyscyplinującą rozmowę z przedstawicielem firmy. Formalnie kary jednak dać żadnej nie może, bo firma daje na remont gwarancję.- Owszem, ale w tych miejscach, gdzie pocięli asfalt, już za rok zaczną się problemy i nawierzchnia będzie odchodzić płatami - ocenia Marek Cholewa, zastępca przewodniczącego rady dzielnicy Szczepanowice - Wójtowa Wieś. - Jest jeszcze coś. Gdy niedawno padał deszcz, woda w tych poprawianych miejscach się nie zbierała. W tej sytuacji poprawki nie miały sensu.Przeczytaj też: Ulice w Opolu są równe jak stół Mieszkańcy mają nadzieję, że już więcej nikt nie będzie rozcinał nowego asfaltu. Dodatkowo liczą także, że w przyszłym roku znajdą się pieniądze na remont kolejnych odcinków ulicy Stawowej. Projekt techniczny jest już gotowy, a wartość prac to 500 tys. zł.