W Opolu wypowiadamy wojnę komarom!

A wszystko dlatego, że w tym tygodniu miasto ma zostać odkomarzone. Do oprysków wytypowano miejsca, gdzie komary były najbardziej uciążliwe: bulwary nadodrzańskie, wyspy Bolko oraz trzy kąpieliska tzn. Maliny, Silesii i Bolko. Jednorazowa akcja będzie kosztowała około 20-30 tys. złotych, ale nie wiadomo, czy plaga komarów nie pojawi się znowu. - Na razie jest sucho i meteorolodzy przewidują, że do połowy sierpnia tak pozostanie, więc może jednokrotna akcja wystarczy - mówi Zbigniew Kubalańca, szef klubu radnych PO, którzy wnioskowali o przyznanie dodatkowych pieniędzy na ten cel. - Jeśli będzie inaczej, to będziemy wnioskowali o przekierowanie kolejnych pieniędzy na odkomarzanie - deklaruje.Przypomnijmy, że jeszcze pod koniec czerwca wszystko wskazywało na to, że mieszkańcy będą musieli sobie radzić z komarami sami. Opolski urząd miasta zarezerwował na walkę z owadami 5 tys. złotych, a to zdecydowanie za mało, aby akcją objąć znaczną część miasta. Zdaniem urzędników, tegoroczne lato nie odbiega od normy, a skoro jest ciepło, to i uciążliwe komary są czymś naturalnym. Dlatego pod koniec czerwca ratusz informował, że na odkomarzanie na masową skalę nie ma co liczyć, zastrzegając, że jeśli sytuacja będzie ekstremalna, akcja zostanie przeprowadzona, ale tylko w wybranych rejonach miasta. Urząd planował przeprowadzić oprysk w rejonie stawku Barlickiego oraz Pasieki, bo tylko na tyle wystarczyła zarezerwowana kwota.- Dobrze, że miasto jednak zmieniło zdanie, bo ostatnio mnie i znajomych komary przegoniły z kąpieliska - mówi pan Wojciech. - O siedzeniu po zmroku, na przykład przy grillu, nawet nie było mowy. Myśleliśmy, że pomogą nam takie specjalne opaski antykomarowe, ale na nie to chyba jednak za słaba broń. Mam nadzieję, że akcja prowadzona przez miasto będzie bardziej skuteczna.