MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wałbrzych zbiera książki dla Polaków w Anglii

Sylwia Królikowska
W sobotniej szkole w Taunton w Anglii uczy się prawie pięćdziesięcioro dzieci z Polski. Oprócz tego, że codziennie chodzą do angielskich szkół publicznych, mogą również uczyć się po polsku: języka, historii i religii.

W sobotniej szkole w Taunton w Anglii uczy się prawie pięćdziesięcioro dzieci z Polski. Oprócz tego, że codziennie chodzą do angielskich szkół publicznych, mogą również uczyć się po polsku: języka, historii i religii.
Szkoła działa już rok, jednak do dziś brakuje tam książek i podręczników. Opiekunowie muszą o nie zadbać sami. Postanowili zorganizować akcję zbiórki książek w Polsce. Rozpoczęła się w Wałbrzychu, dzięki Iwonie Kot, wałbrzyszance, która od kilku lat mieszka w Anglii i pomaga wyposażać szkołę w Taunton.

- Zgłosiła się z prośbą, czy nie moglibyśmy pomóc i oczywiście zgodziliśmy się bez chwili wahania - mówi Piotr Sosiński, wiceprezydent Wałbrzycha.
Zbiórka trwa do końca sierpnia. Książki można przynosić codziennie, od poniedziałku do piątku, w godz. 16-17 do biura PiS przy ul. Słowackiego 8.

Sobotnia szkoła jest podzielona na dwie klasy: pierwszą i drugą. Uczą się w nich odpowiednio dzieci w wieku: 6-8 lat, 9-11 i więcej. W sumie z lekcji korzysta prawie pięćdziesiąt osób.
Dzięki takim zajęciom mogą poznawać historię Polski, uczą się gramatyki i ortografii języka polskiego. To bardzo ważne przede wszystkim dla tych rodzin, które nie chcą zostać za granicą na stałe, a wyjeżdżają np. na rok i zabierają ze sobą pociechy. - Ania miała 7 lat, jak wyjechaliśmy do Anglii i również chodziła do takiej szkoły - wyjaśnia Joanna Malicka z Wałbrzycha. Po roku, kiedy wrócili do kraju i Ania zaczęła chodzić do polskiej szkoły, nie miała problemów z zaległościami. Pani Joanna przyznaje, że sama ściągała do Anglii książki z Polski.

Takich problemów nie mają dzieci, które chodzą do publicznych szkół za granicą.
Magdalena Król spod Jawora przez rok uczyła się w szkole w Irlandii. - Kupowaliśmy podręczniki w księgarni, a szkoła zwracała wszystkie koszty - opowiada. Przyznaje, że poziom nauczania w szkole był niski, więc ona i jej siostra nie miały problemów z nauką.
- Co więcej, moja młodsza siostra błyskawicznie została uznana za klasowego geniusza. Wiedziała dużo więcej niż jej rówieśnicy - przyznaje Magda.

Polacy zbierają też książki dla dzieci na Wschodzie
"Dobra książka na Wschód" - pod takim hasłem od wielu lat organizowana jest akcja zbiórki podręczników dla dzieci mieszkających na Wschodzie. Do akcji włączyły się niemal wszystkie wydawnictwa w kraju. Dzięki temu każdego roku udaje się wysłać kilka tysięcy nowych podręczników i m.in. słowników do szkół, w których uczą się nasi rodacy na Wschodzie. Tylko w pierwszym roku akcji, kiedy udało się namówić wydawnictwa, na Litwę, Ukrainę i Białoruś pojechało aż 2,5 tysiąca podręczników i publikacji popularno-naukowych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tragiczne zdarzenie na Majorce - są zabici i ranni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto