Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wandale szkodzą pacjentom

Redakcja
Emila Chanczewska
Wokół pawilonów stargardzkiego szpitala jest ładny, zielony teren. Brakuje tam jednak ławek, na których mogliby przysiąść pacjenci, czy urządzeń do zabawy dla dzieci. Dyrektor tłumaczy, że to wina wandali i złodziei.

Nasi Czytelnicy zasygnalizowali problem, związany z zagospodarowaniem otoczenia szpitala przy ulicy Wojska Polskiego 27 w Stargardzie.- Tam jest brzydko, nie ma gdzie usiąść, bo ławki są zniszczone! Teraz jest ciepło i przyjemnie byłoby wyjść sobie na zewnątrz - mówi córka pacjentki.Pracownicy szpitala podzielają to zdanie.- W naszym szpitalu nie tylko przebywają obłożnie chorzy pacjenci, ale i osoby chodzące, trzeba się wziąć za ten teren - mówi jeden z nich, chcąc pozostać anonimowy. - Szpital pięknie odremontowany, a usiąść nie ma gdzie.Wszelkie inwestycje wiążą się oczywiście z kosztami.- Teren jest zagospodarowywany na miarę możliwości finansowych, mamy kilkaset zadań rocznie - podkreśla Jacek Siwulski, dyrektor Samodzielnego Publicznego Wielospecjalistycznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Stargardzie. - W ubiegłym roku zrobiliśmy rekultywację krzyża i jego okolic. Zabiegali o to księża i radni, bo ma on znaczenie historyczne. Są koszone trawniki, sprzątane chodniki.Faktem jest, że na terenie wokół szpitala, straszą stare, połamane ławki. Oprócz nich, nie ma nic.- Żal mi tych moich pacjentów jak tak wysiadują na tych słupkach - mówi inny pracownik. - O jeździe z chorym wózkiem na spacer nie ma mowy. Dzieci też nie mają miejsca na zabawę, a przecież oddział nowy. Między SOR a oddziałem dziecięcym miejsce jest na kilka ławek, a nawet huśtawkę.Dyrektor placówki przyznaje, że zmaga się z dużym problemem wandalizmu i złodziejstwa.- Ławki są regularnie niszczone, z ogrodzenia wyjmowane są betonowe przęsła, zginęła nawet metalowa pokrywa do głębokiego szybu, wykręcane są też elementy wyposażenia łazienek - wymienia dyrektor Siwulski. - Jesteśmy otwarci, każdy może wejść na teren szpitala. Koło pawilonu ginekologicznego została nawet wydeptana ścieżka.Sytuacji nie zmieniło zatrudnienie na miejscu ochroniarzy, nie ma też możliwości monitorowania całego terenu. Jedynie policja zobowiązała się, na prośbę dyrektora, objąć teren nadzorem.- Biedne te babcie i dziadkowie, nawet nie mają gdzie usiąść - mówi z żalem pracownik szpitala.- Proszę nie niszczyć szpitala, to miejsce pod szczególną ochroną, tu ratuje się ludzkie życie i nie ma miejsca na wandalizm - apeluje Jacek Siwulski. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto