Do wypadku doszło w piątek po południu. Śmigłowiec Agusta A 109 Power odbywał lot egzaminacyjny. Na pokładzie byli dwaj doświadczeni piloci. Ćwiczyli lądowanie w sytuacji, gdy jeden z silników jest wyłączony.
O 14.30 maszyna dotknęła kołami ziemi na lotnisku LPR przy ul. Księżycowej. Załoga zaczęła wyłączać poszczególne systemy. Nagle helikopter wpadł w wibracje. Złamał się wirnik i ogon.
- Te gwałtowne drgania to tzw. rezonans przyziemia, bardzo rzadkie zjawisko - tłumaczy Robert Gałązkowski, dyrektor LPR.
Obaj piloci są lekko ranni. - Jeden miał tylko zadrapania. Drugi trafił do szpitala z urazem głowy, skarży się też na ból kręgosłupa. Jest pod opieką lekarzy - wyjaśnia Justyna Wojteczek, rzeczniczka LPR.
Wiadomo już, że śmigłowca nie da się naprawić. To oznacza, że stolica została bez helikoptera ratunkowego, a ofiary np. wypadków drogowych będą przewożone zwykłymi karetkami. W hangarach stoją wprawdzie zakupione niedawno Eurocoptery, ale na razie nie wiadomo, kiedy nowe maszyny zaczną latać.
Przyczyby piątkowego wypadku bada Państwowa Komisja Wypadków Lotniczych. Jej ustalenia poznamy prawdopodobnie za tydzień.
Śmigłowiec Agusta A 109 słyżył w LPR od 2005 r. Oznaczono go kodem "Ratownik 12".
Zobacz również:
Warszawa: wypadek szybowca. Dwie osoby nie żyją
EC 135: super śmigłowiec pogotowia ratunkowego
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
