Warszawa ma znów śmigłowiec LPR

Po tym, jak w piątek rozbił się na Bemowie śmigłowiec LPR, stolica została bez "podniebnych" karetek. – Tymczasem właśnie tu ratownicy mają najwięcej pracy, głównie przez wypadki na drogach. Dlatego wybraliśmy mniejsze zło. Czasowo zawieszamy bazę w Płocku, a helikopter Mi-2 trafi do Warszawy – tłumaczy Justyna Wojteczek, rzeczniczka LPR.

Maszyna będzie obsługiwać nie tylko aglomerację, ale i całe Mazowsze. W hangarach stoją wprawdzie zakupione niedawno Eurocoptery, ale na razie nie wiadomo, kiedy nowoczesne maszyny zaczną latać.

Powód? – Potrzebujemy czasu na przeszkolenie pilotów. Kierowca z prawem jazdy kategorii B może prowadzić i toyotę, i forda. Z helikopterami tak łatwo nie jest. By zasiąść za sterami, trzeba zdać egzamin na konkretny typ maszyny – wyjaśnia Wojteczek.

Eurocoptery to ogromy skok technologiczny. Są przystosowane do lotów w nocy, deszczu czy śniegu. Osiągają zawrotną prędkość ponad 250 kilometrów na godzinę, są dużo cichsze niż inne śmigłowce, a dzięki niewielkiemu wirnikowi głównemu mogą bez problemu korzystać z ciasnych lądowisk.

– Mamy już trzy takie maszyny, kolejne dwie trafią do nas w ciągu dwóch tygodni. Mamy nadzieję, że zaczną latać w Warszawie w połowie grudnia – zdradza rzeczniczka LPR.

W 2010 roku wysłużone Mi-2 ustąpią miejsca właśnie Eurocopterom. 23 nowe śmigłowce trafią m.in. do Warszawy, Krakowa, Szczecina, Łodzi czy Poznania. W ich zasięgu znajdzie się 90 proc. kraju.

Zobacz także:
Warszawa bez śmigłowca ratunkowego
EC 135: super śmigłowiec pogotowia ratunkowego